Łódzcy policjanci rozbili grupę, która na terenie kilku województw okradała punkty sprzedaży środków ochrony roślin. Szacuje się, że łupem złodziei padły pestycydy warte prawie miliona zł; były one odsprzedawane rolnikom po zaniżonych cenach.
Zatrzymano pięciu mężczyzn w wieku od 34 do 57 lat, są to mieszkańcy powiatów grójeckiego, białobrzeskiego i warszawsko-zachodniego (Mazowieckie).
Czterech z nich usłyszało zarzuty włamania i kradzieży. Grozi im do 10 lat więzienia; piąty odpowie za paserstwo za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Według policji w ciągu ostatnich kilku miesięcy na terenie regionu łódzkiego oraz ościennych województw doszło do co najmniej kilkunastu przypadków włamań i kradzieży środków ochrony roślin. "Zwiększona aktywność włamywaczy miała niewątpliwie bezpośredni związek z okresem oprysków w sadach, a co za tym idzie zwiększonym zapotrzebowaniem i łatwym rynkiem zbytu skradzionych środków" - oceniła Kącka.
Do ostatniego włamania doszło pod koniec czerwca we wsi pod Rawą Mazowiecką (Łódzkie). Sprawcy po wybiciu otworu w ścianie sklepu z artykułami ogrodniczymi zabrali środki warte 255 tys. zł. Jako pierwszy w ręce policjantów wpadł 57-letni paser z powiatu grójeckiego. Podczas przeszukania należących do niego pomieszczeń zabezpieczono rzeczy z włamania, które kupił od jednego z włamywaczy.
Policjanci przeszukali cztery kolejne posesje na terenie powiatu grójeckiego, białobrzeskiego i warszawsko-zachodniego. Zatrzymano czterech mężczyzn w wieku od 34 do 39 lat. U najstarszych w samochodzie i pomieszczeniach gospodarczych znaleziono pochodzące z kradzieży środki ochrony roślin. Zabezpieczono również gotówkę uzyskaną najprawdopodobniej z ich sprzedaży.
Cała czwórka była już wcześniej notowana m.in. za włamania, w tym także takie, podczas których kradziono ten specyficzny towar. Wobec dwóch podejrzanych włamywaczy prokuratura zastosowała dozory policyjne, natomiast w stosunku do pozostałych wystąpiła z wnioskami o tymczasowe areszty. Według policji sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zatrzymania. (PAP)
szu/ abr/