Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Ujęto sprawców obrzucenia komendy Koktajlami Mołotowa

0
Podziel się:

Policjanci ze Zgierza (Łódzkie) zatrzymali czterech młodych mężczyzn, którzy na
początku roku obrzucili Koktajlami Mołotowa budynek miejscowej Komendy Powiatowej Policji. Po
zatrzymaniu mieli tłumaczyć, że zrobili to dla rozgłosu.

Policjanci ze Zgierza (Łódzkie) zatrzymali czterech młodych mężczyzn, którzy na początku roku obrzucili Koktajlami Mołotowa budynek miejscowej Komendy Powiatowej Policji. Po zatrzymaniu mieli tłumaczyć, że zrobili to dla rozgłosu.

Zatrzymani to trzej 18-latkowie i 20-latek. Usłyszeli już zarzuty i dobrowolnie poddali się karze - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska.

Pod koniec stycznia nieznani sprawcy rzucili w kierunku budynku zgierskiej policji dwie butelki z benzyną. Butelki zapaliły się przed frontowym wejściem do komendy - jedna upadła na schody wejściowe; druga odbiła się od balustrady i upadła na chodnik. W wyniku ataku nikt nie doznał obrażeń, wybuchł jedynie niewielki pożar, który ugasili policjanci.

Zgierscy policjanci "za punkt honoru" przyjęli sobie wykrycie sprawców. Za informację o napastnikach szef łódzkiej policji wyznaczył nawet 5 tys. zł nagrody. Po kilku miesiącach działań operacyjnych zatrzymano podejrzanych.

Według Zielińskiej, policjanci ustalili, że czterej mieszkańcy Zgierza - trzej 18-latkowie i 20-latek - zafascynowani grami komputerowymi dla rozgłosu postanowili obrzucić "koktajlami" budynek komendy. Przepis na Koktajl Mołotowa znaleźli w internecie; wszystko szczegółowo zaplanowali.

Chcieli także sfilmować całą akcję. Na miejsce podjechali samochodem, a jeden z 18-latków - inicjator całej akcji - sam rzucił w stronę komendy dwie butelki. Później wszyscy rozbiegli się w różnych kierunkach. Po kilkunastu minutach spotkali się w umówionym miejscu i samochodem pojechali do domu.

Zatrzymani po kilku miesiącach chuligani byli bardzo zaskoczeni wizytą policjantów - relacjonowała Zielińska. "Myśleli, że ich chuligański wybryk poszedł już w zapomnienie i unikną odpowiedzialności" - dodała. Prokuratura przedstawiła im zarzuty sprowadzenia zagrożenia pożarem dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia; grozi za to kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Wszyscy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Prowodyrowi zdarzenia prokuratura zaproponowała karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat a także 700 zł grzywny. Zastosowano wobec niego dozór policji. Pozostałej trójce prawdopodobnie wymierzone zostaną kary po 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i po 500 zł grzywny. Mają oni także dozór kuratorski.(PAP)

szu/ wkr/ mow/

łódzkie
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)