Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Zarzuty dla członków "gangu policjantów", terroryzującego restauratorów

0
Podziel się:

Zarzuty m.in. udziału w grupie przestępczej,
wymuszeń rozbójniczych, ujawnienia tajemnicy służbowej
przedstawiła prokuratura 12 osobom, w tym sześciu policjantom.

Zarzuty m.in. udziału w grupie przestępczej, wymuszeń rozbójniczych, ujawnienia tajemnicy służbowej przedstawiła prokuratura 12 osobom, w tym sześciu policjantom.

Są oni podejrzani o udział w gangu, który od kilku lat terroryzował restauratorów z województwa łódzkiego i Wielkopolski.

Prokuratura wystąpiła we wtorek o aresztowanie czterech osób w tym dwóch podejrzanych o kierowanie gangiem - policjanta z oddziału antyterrorystycznego w Łodzi 34-letniego Przemysława G. oraz o rok starszego Sławomira F., właściciela firmy ochroniarskiej - poinformował PAP Rafał Sławnikowski z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Na podejrzanych członkach gangu ciążą też zarzuty płatnej protekcji, utrudniania śledztwa i składania fałszywych zeznań.

Czterech zatrzymanych policjantów i strażnika więziennego po przedstawieniu zarzutów zwolniono. Prokuratura zastosowała wobec nich m.in. zawieszenie w czynnościach służbowych, dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Także trzy inne podejrzane osoby będą odpowiadać z wolnej stopy. Niektórym podejrzanym grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.

Policjanci z CBŚ i Biura Spraw Wewnętrznych KGP zatrzymali w poniedziałek 12 osób - 11 mężczyzn i kobietę - podejrzanych o udział w gangu, który od kilku lat wymuszał ochronę na właścicielach dyskotek i innych lokali w Łodzi, Bełchatowie, Piotrkowie Trybunalskim, Sieradzu oraz na terenie Wielkopolski. Rozpracowywanie gangu trwało dwa lata.

Według śledczych na czele gangu stali właściciel firmy ochroniarskiej i policyjny antyterrorysta z Łodzi. Ten ostatni zwerbował do współpracy pięciu kolegów - z komendy wojewódzkiej, miejskiej i jednego z komisariatów w Łodzi. Policjanci nie tylko terroryzowali restauratorów, ale także "ochraniali" przestępcze działania szefów gangu. Wśród podejrzanych jest także strażnik więzienny, który był "łącznikiem" pomiędzy osadzonymi w areszcie bandytami a światem zewnętrznym.

Schemat działania gangu był zawsze podobny. Podejrzani przychodzili do dyskoteki i proponowali właścicielowi ochronę. "Jeśli właściciel na ochronę się nie zgadzał, zdarzały się bójki na dyskotece, podczas których cierpieli klienci. Później podejrzani ponownie nachodzili właściciela, proponując ochronę i twierdząc, że oni zrobią to lepiej. Wtedy ich oferta była przyjmowana" - wyjaśnił prok. Sławnikowski.

Jak ustalono, bandyci często bili właścicieli dyskotek, którzy nie chcieli płacić za ochronę lub płacili - według nich - za mało.

Prokurator zaznaczył, że przesłuchiwani są właściciele kilku dyskotek, którzy padli ofiarami bandytów. "Apelujemy także do innych pokrzywdzonych właścicieli lokali o zgłaszanie się do policji lub prokuratury" - dodał Sławnikowski.

Podejrzani policjanci - aspiranci i sierżanci - mają od 29 do 40 lat; pracowali w policji od 4 do 17 lat. Oprócz kary więzienia grozi im dyscyplinarne wyrzucenie ze służby. Według policji sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zatrzymania. (PAP)

szu/ pz/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)