W najbliższą sobotę Zarząd LPR zdecyduje, czy w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wystartuje samodzielnie, czy też z list stowarzyszenia Libertas - poinformował w poniedziałek PAP p.o. prezes partii Wojciech Wierzejski.
Przyznał, że zarówno on sam jak i wielu działaczy LPR skłaniają się do tego, aby Liga wystartowała razem z ugrupowaniem irlandzkiego polityka Declana Ganleya.
Ganley to znany przeciwnik Traktatu z Lizbony. Dzięki niemu i skutecznej kampanii, przeprowadzonej przez jego stowarzyszenie, Irlandczycy odrzucili traktat w referendum. Na początku lutego polski oddział stowarzyszenia otwarto w Warszawie.
Irlandzki polityk chce, aby w krajach, w których powstały oddziały Libertas, powołane zostały koalicyjne komitety wyborcze. Mają one wystawić wspólną listę kandydatów w czerwcowych wyborach do PE.
Wierzejski powiedział PAP, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z irlandzkim politykiem, Liga będzie rozmawiać o udziale w wyborach pod własnym szyldem z innymi partiami m.in. z Prawicą Rzeczypospolitej - Marka Jurka i Unią Polityki Realnej.
"Rozmawiamy z panem Ganleyem, aby polski Libertas miał swojego rodzaju autonomię do głoszenia swojego stanowiska, w stosunku do ogólnoeuropejskiego Libertasu . Jeśli tak się stanie, to będzie sukces i idziemy razem" - powiedział p.o prezes Ligi.
Przyznał, że w jego ocenie najlepiej dla LPR byłoby iść do wyborów tworząc własny komitet wyborczy, ale - jak dodał - "są poważne wątpliwości, czy potencjalnych partnerów Ligi uda się do tego namówić".
Wierzejski został w piątek pełniącym obowiązki szefa LPR. Dotychczasowy prezes Ligi Mirosław O. zrezygnował z funkcji, po tym jak policja postawiła mu zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. (PAP)
agy/ la/ jbr/