Myśliwi, leśnicy oraz strażacy ochotnicy od soboty pod Terespolem (Lubelskie) opiekują się dwoma łosiami ocalonymi z rozlewiska Bugu. Jak dotąd, łosie nie są w stanie samodzielnie wrócić do lasu.
W sobotę rolnicy w okolicy miejscowości Łęgi zauważyli trzy łosie, pod którymi załamał się lód na rozlewisku Bugu. Zwierzęta nie mogły same wydostać się z pułapki. Na pomoc ruszyli strażacy; po kilkugodzinnej akcji udało się wydobyć zwierzęta z wody.
Łosie przewieziono do lasu. Po kilku godzinach młody łoszak wstał i oddalił się. Dwie samice, czyli klempy, dotychczas nie zdołały się podnieść.
"Łosie mogą mieć uszkodzone tylne nogi. Mamy nadzieję, że same dojdą do sił; pilnujemy, dzień i noc, żeby nic złego im się nie stało" - powiedział prezes koła łowieckiego Dąbrowa z Białej Podlaskiej Bogusław Żądło.
Zwierzęta leżą w lesie w pobliżu miejscowości Bohukały. Myśliwi przykryli je słomą; dostarczają im pożywienie i wodę, pilnują by osłabione łosie nie zostały zaatakowane przez zdziczałe psy. "W poniedziałek weterynarz podał im witaminy, minerały i środek na rozluźnienie mięśni" - dodał Żądło.
Leśnicy szukają najlepszego sposobu, by pomóc zwierzętom. "Próbujemy na razie w najprostszy sposób zwrócić zwierzęta naturze. Na wypadek, gdyby jednak samodzielnie nie zdołały wrócić do lasu, to szukamy ośrodka, który mógłby je przyjąć na rehabilitację" - powiedział nadleśniczy leśnictwa Chotyłów Artur Soszyński. (PAP)
kop/ mlu/ mag/