Pięć dni spędziła w studni, do której wpadła przypadkiem, 74-letnia mieszkanka Kolonii Studzianki (Lubelskie) Helena J. Kobieta tylko lekko potłukła się, jej stan zdrowia jest dobry - powiedział w środę PAP rzecznik policji w Kraśniku Janusz Majewski.
Kobieta zaginęła w piątek, rodzina zawiadomiła o tym policję w niedzielę przed północą. Od rana w poniedziałek szukali jej funkcjonariusze policji, strażacy i mieszkańcy wsi. We wtorek jedna z ekip poszukiwawczych odnalazła zaginioną w studni melioracyjnej o czterometrowej głębokości, dwa kilometry od jej domu. Ukryta w trawie studnia, wykopana 50 metrów od polnej drogi, nie była zabezpieczona.
"Policjanci pomogli wyjść kobiecie po drabinie. Była przytomna. Nie chciała od razu iść do szpitala, tylko najpierw pojechała do domu, aby się umyć i przebrać" - powiedział Majewski.
Helena J. przebywa w szpitalu w Kraśniku na obserwacji. Według lekarzy jej organizm jest odwodniony, ale stan zdrowia dobry. Nie ma obrażeń wewnętrznych, tylko lekkie otarcia i potłuczenia. (PAP)
kop/ pz/