Zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu postawiła prokuratura mężczyźnie kierującemu ratrakiem na stoku narciarskim w Rąblowie (Lubelskie), pod który wpadł operator kamery telewizji Polsat.
Wypadek miał miejsce w lutym. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił wówczas do szpitala; amputowano mu nogę.
Kierujący ratrakiem (maszyna do wyrównywania stoku) 40-letni mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara do 3 lat więzienia. "Kierujący maszyną mężczyzna kwestionuje swoją odpowiedzialność za całe zdarzenie i twierdzi, że nie miał wpływu na to, by uniknąć wypadku" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej w Puławach Dariusz Lenard.
Według wstępnych ustaleń policji do wypadku doszło w czasie, gdy operator kamery nagrywał pracę ratraka na stoku. Prawdopodobnie przy skręcaniu tylna cześć maszyny zaczepiła operatora, który w tym momencie był w pozycji przyklęku. Kierujący ratrakiem 40-latek był trzeźwy.
Stok w Rąblowie to jeden z najpopularniejszych na Lubelszczyźnie. Są tam cztery trasy zjazdowe o długości od 160 do 300 metrów.(PAP)
ren/ bno/