Ponad 1,6 tys. litrów spirytusu niewiadomego pochodzenia znaleźli celnicy w hurtowni chemicznej w Lublinie. Może on pochodzić z przemytu zza wschodniej granicy albo z nielegalnego rozlewu w kraju - poinformowała we wtorek rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk.
Dodała, że próbki alkoholu skierowane zostały do badań laboratoryjnych. "Źródło pochodzenia alkoholu będzie ustalane" - powiedziała rzeczniczka.
Celnicy z komórki dozoru skontrolowali samochód zaparkowany przy jednej z ulic w Lublinie. Dwaj mężczyźni w aucie mieli 9 litrów nielegalnego alkoholu oraz 40 paczek przemyconych papierosów. Wyjaśnili celnikom, że alkohol i papierosy kupili w pobliskiej hurtowni chemicznej.
W hurtowni celnicy znaleźli ponad 1,6 tys. litrów 90-procentowego alkoholu zmagazynowanego w plastykowych pojemnikach o pojemności 4,5 litra, bez żadnych oznaczeń. Właścicielka hurtowni tłumaczyła, że ten spirytus to "uzdatniacz do spryskiwaczy", ale nie podała firmy, która go dostarczyła.
"Wszystko wskazuje na to, że alkohol kupowany w tej hurtowni przeznaczany był do celów spożywczych" - dodała Siemieniuk.
W hurtowni było też prawie tysiąc paczek przemyconych papierosów. Wartość nielegalnego towaru celnicy oszacowali na blisko 142 tys. zł.
Właścicielce hurtowni postawiono zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego. (PAP)
kop/ bos/
