Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: Prokuratura wyjaśnia sprawę wycieku dokumentów z IPN

0
Podziel się:

Prokuratura rozpoczęła wyjaśnianie
okoliczności wycieku z archiwum IPN w Lublinie wniosków złożonych
przez osoby pragnące uzyskać dostęp do swoich teczek. 18
wypełnionych formularzy przysłał do redakcji "Dziennika
Wschodniego" anonimowy czytelnik. Miał je znaleźć na wysypisku
śmieci.

Prokuratura rozpoczęła wyjaśnianie okoliczności wycieku z archiwum IPN w Lublinie wniosków złożonych przez osoby pragnące uzyskać dostęp do swoich teczek. 18 wypełnionych formularzy przysłał do redakcji "Dziennika Wschodniego" anonimowy czytelnik. Miał je znaleźć na wysypisku śmieci.

Prokuratura rozpoczęła działania z urzędu na podstawie doniesień prasowych. We wtorek będzie przesłuchana autorka artykułu, która opisała sprawę w "Dzienniku Wschodnim".

"Postępowanie będzie zmierzało w kierunku artykułu 54 ustawy o IPN, który przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia za ukrywanie, usuwanie bądź niszczenie bez upoważnienia dokumentów z archiwów Instytutu. Weźmiemy też pod uwagę ustawę o ochronie danych osobowych" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Rzeczniczka lubelskiego oddziału IPN Agata Fijuth przyznała, że dokumenty nadesłane do "Dziennika Wschodniego" rzeczywiście pochodzą z archiwum Instytutu. Nie chciała odpowiadać na pytania dotyczące warunków przechowywania dokumentów, zabezpieczeń i możliwości ich wynoszenia. "To wszystko będzie badała prokuratura" - powiedziała Fijuth.

W poniedziałek do redakcji "Dziennika Wschodniego" w Lublinie nadeszło pocztą 18 kilkustronicowych wypełnionych IPN-owskch formularzy zawierających szczegółowe dane osobowe i informacje o wnioskodawcach, którzy wystąpili o nadanie statusu pokrzywdzonego i dostęp do swoich teczek. Podawali oni m.in. czy i kiedy byli przesłuchiwani przez organy bezpieczeństwa, czy w ich mieszkaniu dokonano przeszukania, czy przeciw nim prowadzono postępowanie karne, czy byli pozbawieni wolności.

Niektóre wnioski pochodziły od znanych w Lublinie osób, m.in. byłego rektora KUL. Wszystkie były złożone w 2006 r. Do dokumentów dołączony był lakoniczny list, w którym anonimowy nadawca podawał, że znalazł je na wysypisku śmieci. Redakcja skontaktowała się z niektórymi wnioskodawcami. Potwierdzili, oni, że składali takie wnioski i podawali informacje, które są w nich.

Takie formularze wypełnia się w trzech egzemplarzach. Jeden zatrzymuje wnioskodawca, a dwa pozostałe przechowywane są w archiwach IPN, w różnych zasobach.

Redakcja przekazała otrzymane dokumenty do IPN w Lublinie. (PAP)

kop/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)