Zarzuty dotyczące przerabiania etykiet i zmiany dat przydatności do spożycia na opakowaniach z mrożonymi rybami postawiła Prokuratura Okręgowa w Lublinie Zbigniewowi S. i Magdalenie Sz. -kierownikom lubelskiej filii firmy handlowej ze Śląska.
Ekspertyzy biegłych, poprzedzone badaniami laboratoryjnymi, wykazały, że pod względem mikrobiologicznym spożywanie tych ryb nie stanowiło zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
W kwietniu ub. roku w chłodni w Lublinie, należącej do dużej firmy ze Śląska, ujawniono około stu ton mrożonych ryb, które nie były poddane nadzorowi weterynaryjnemu. Formalnie magazyn został zamknięty, jednak nadal były w nim mrożone ryby.
Według ustaleń prokuratury kierownicy lubelskiej filii wielokrotnie mieli polecać podległym im pracownikom usuwanie etykiet i naklejanie nowych oznaczeń na opakowaniach ryb, wskazujących, że termin ich przydatności do spożycia jeszcze nie minął. W istocie były już przeterminowane.
53-letni Zbigniew S. miał tak postępować w okresie od maja 2008 r. do sierpnia 2011 r., natomiast 36-letnia Magdalena Sz. - od sierpnia 2010 r. do sierpnia 2011 r. Oboje mieli nakazać przerobienie co najmniej po 46 oznaczeń.
Oboje podejrzani nie przyznali się do winy, złożyli wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia. "Wskazali oni nowe okoliczności sprawy. Będziemy ich wyjaśnienia weryfikowali" - powiedziała Syk-Jankowska.
Za czyny zarzucane podejrzanym grozi do 3 lat więzienia.
Wątek śledztwa dotyczący sprawdzenia, czy mrożone ryby nie były niebezpieczne dla zdrowia ludzi, nadal jest prowadzony. Ryby pozostają w dyspozycji służb weterynaryjnych. (PAP)
kop/ bno/
