Do 10 lat więzienia grozi 21-latkowi z gminy Trzciel (Lubuskie), któremu policja zarzuca 36 podpaleń lasów. Według śledczych młody człowiek od pięciu lat inicjował pożary, a potem obserwował gaszących je strażaków, a nawet im pomagał.
Jak poinformował PAP Marcin Maludy z lubuskiej policji, pożary, które wywoływał podejrzany sprowadzały ogromne zagrożenie dla mienia, ponieważ wybierał dni, w których była wysoka temperatura, a ściółka miała małą wilgotność.
"Do tego do podpaleń dochodziło o różnych porach dnia i nocy i tylko dzięki czujności służb ogień nie rozprzestrzeniał się na dużym obszarze" - dodał Maludy.
Do pożarów, o których wzniecanie podejrzany jest 21-latek, dochodziło na terenie Nadleśnictwa w Trzcielu.
"21-latek, którego zatrzymano w czwartek, stanie przed sądem za sprowadzenie zdarzeń, które zagrażały życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Łącznie zarzucono mu 36 podpaleń. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia" - powiedział Maludy.
To kolejna sprawa dotycząca podpaleń prowadzona przez policjantów z komendy powiatowej w Międzyrzeczu. Kilka dni temu policja informowała o zatrzymaniu kilku podejrzanych w dwóch sprawach, w obu przypadkach wśród zatrzymanych byli też strażacy ochotnicy. (PAP)
mmd/ pz/