Prawie 100 razy interweniowali lubuscy strażacy, usuwając skutki silnego wiatru, który od kilkunastu godzin występuje w tym regionie. Najczęściej były to wezwania dotyczące połamanych konarów i powalonych drzew, nie było osób rannych.
Jak poinformował PAP oficer dyżurny lubuskiej Straży Pożarnej, pierwsze zgłoszenia dotyczące silnego wiatru lubuscy strażacy zaczęli odbierać w czwartek po godz. 16. Od tego czasu do 7 rano było ich prawie 100, najczęściej dotyczyły drzew i gałęzi, nie było osób poszkodowanych.
"Zanotowaliśmy też trzy przypadku uszkodzenia przez porywy wiatru poszycia dachów. W miejscowości Głęboczek w pow. strzelecko-drezdeneckim wiatr zerwał spory jego fragment, a dwie osoby mieszkające w tym domu musiały spędzić noc u sąsiadów" - powiedział z-ca oficera dyżurnego lubuskiej Straży Pożarnej st. ogn. Tomasz Chorążyczewski.
Dodał, że były też dwa przypadki związane z zerwaniem linii energetycznych. Pozostałe zgłoszenia dotyczyły powalonych przez wiatr słupów czy też uszkodzonych tablic i banerów reklamowych.
Z komunikatu meteorologicznego przesłanego PAP przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gorzowie Wlkp. wynika, że maksymalne porywy wiatru odnotowano dotychczas w Słubicach, gdzie osiągnął prędkość 86 km/h. W Gorzowie Wlkp. zanotowano maksymalnie 68 km/h, a w Zielonej Górze 76 km/h.
Zgodnie z wcześniejszymi prognozami synoptyków w Lubuskiem silny wiatr utrzyma się w piątek, a w sobotę zacznie słabnąć. Najsilniejsze jego porywy były przewidywane na noc z czwartku na piątek i piątkowy poranek. (PAP)
mmd/ bk/