Na lubuskim odcinku Nysy Łużyckiej woda systematycznie opada, fala powodziowa dociera do Odry. Powyżej stanu alarmowego utrzymuje się Bóbr, który przybrał po intensywnych opadach na południu kraju. W ocenie służb wojewody, nie ma zagrożenia powodzią.
Jak poinformował PAP dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie, Jarosław Śliwiński spadki notowane na Nysie są duże, a Bóbr również wykazuje tendencję spadkową.
W środę rano w Żaganiu rzeka ta przekraczała poziom alarmowy o 108 cm. Mimo wysokiego stanu nie doszło tam do zalania zabudowań, pod wodą znalazł się jedynie nadrzeczny bulwar.
"Fala na Nysie wpływa właśnie do Odry. Zgodnie z prognozami Odra może podnieść się powyżej stanów alarmowych, na wysokości Słubic o około 70 cm. Nie powinno to jednak stanowić zagrożenia wystąpienia kolejnej powodzi" - powiedział PAP Śliwiński.
W miejscowościach, które przez kilka ostatnich dni broniły się przed falą powodziową na Nysie trwa sprzątanie. W Lubuskiem najbardziej ucierpiała gmina Przewóz, gdzie woda wdarła się do kilkunastu gospodarstwa, zalewając niektóre domy do poziomu parteru.
Obecnie mieszkańcy usuwają skutki powodzi. Pomagają im strażacy, którzy wypompowują wodę z piwnic i mieszkań.
Jak przekazała PAP rzecznik wojewody lubuskiego Urszula Śliwińska-Misiak, rodziny poszkodowane przez powódź mogą liczyć na wypłatę jednorazowych zasiłków w wysokości 6 tys. zł.
"Pierwszą listę wysłano w wtorek do MSWiA. Obejmuje ona 43 rodziny z gminy Przewóz, z czego 11 na pełną kwotę 6 tys. zł. Łącznie zgłoszono zapotrzebowanie na 160 tys. zł" - powiedziała PAP rzecznik.
Przed wysoką falą na Nysie obronił się Gubin. W mieście nie doszło do przerwania wałów, które umocniono ponad 80 tys. worków z piaskiem.
Najbardziej dotkliwe były przesiąki i cofka na dopływie Nysy, niedużej rzece Lubszy. Ich skutkiem było zalanie kilku ulic w mieście. Woda nie wdarła się do mieszkań, ale zalała wiele piwnic i garaży.
Jak powiedział PAP burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak, walka z wielką woda trwała przez trzy dni, licząc przygotowania do nadejścia fali. Bartczak podziękował mieszkańcom za zaangażowanie w akcję przeciwpowodziową.
Obecnie Nysa przekracza w Gubinie poziom alarmowy jeszcze o metr, ale szybko opada. W kulminacyjnym momencie miała prawie 6 m przy poziomie alarmowym określonym na 4 m.
"Teraz możemy przystąpić do wypompowywania wody i szacowania strat. W niektórych piwnicach woda sięgała niemal sufitów, w wielu miejscach wybijały studzienki kanalizacyjne. Zalane zostały także nowe boiska przy liceum" - powiedział PAP Bartczak.
Dodał, że miasto przygotowuje się do wypłaty zasiłków dla poszkodowanych mieszkańców.(PAP)
mmd/ wkr/ jbr/