W jeziorze Dolnym w Strzelcach Krajeńskich (Lubuskie) utopił się wędkarz. Zwłoki 62-latka znalazł przy brzegu jego syn, który poszedł szukać ojca, który nie wrócił do domu z nocnego wędkowania - poinformowała PAP rzeczniczka lubuskiej policji Agata Sałatka.
Policja ustaliła, że 62-latek z kolegą wybrał się w sobotę wieczorem na ryby. Około północy towarzyszący mu mężczyzna zakończył wędkowanie, a jego kompan postanowił zostać na tzw. nockę. Ustalono również, że obaj mężczyźni pili alkohol.
W niedzielę rano syn 62-latka powiadomił policję, że jego ojciec nie wrócił z ryb. Sam udał się nad jezioro, w miejsce gdzie najczęściej wędkował. Tam zauważył w wodzie zwłoki swojego ojca, które wyciągnął na brzeg.
"Wstępnie przyjęliśmy, że było to utonięcie, jednak ostateczną przyczynę zgonu ma ustalić zarządzona przez prokuratora sekcja zwłok" - powiedziała PAP Sałatka.
Sałatka zaapelowała, o zachowanie rozsądku podczas wypoczynku nad wodą, bez znaczenia czy jedziemy wędkować, czy korzystając z pięknej, słonecznej pogody wykąpać się.
"Pamiętajmy, że najczęściej do podobnych tragedii jak ta w Strzelcach dochodzi pośrednio przez alkohol" - podkreśliła rzeczniczka. (PAP)
mmd/ abe/