Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lustracja starosty tatrzańskiego - sąd chce uzupełnić dowody

0
Podziel się:

Sąd Apelacyjny w Krakowie postanowił we wtorek uzupełnić postępowanie
dowodowe w procesie lustracyjnym starosty tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy-Makowskiego. Chce
ustalić, jaka była wartość informacji, przekazywanych przez lustrowanego SB.

Sąd Apelacyjny w Krakowie postanowił we wtorek uzupełnić postępowanie dowodowe w procesie lustracyjnym starosty tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy-Makowskiego. Chce ustalić, jaka była wartość informacji, przekazywanych przez lustrowanego SB.

Z tego powodu sąd odroczył rozprawę apelacyjną. W kwietniu Sąd Okręgowy w Nowym Sączu orzekł, że starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Od orzeczenia tego odwołał się IPN.

Wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego skierowało do sądu biuro lustracyjne krakowskiego oddziału IPN. Zdaniem Instytutu, Gąsienica-Makowski złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. W dokumencie, złożonym 12 lutego 2008 roku z racji pełnienia funkcji publicznej radnego i starosty tatrzańskiego, podał on, że nie był współpracownikiem SB w rozumieniu ustawy.

Według pionu lustracyjnego IPN, oświadczenie to nie było zgodne z prawdą. Instytut powoływał się na akta i zeznania byłych funkcjonariuszy SB, z których - jak podaje - wynika, że "był on traktowany jako informator SB".

Argumentów IPN nie podzielił Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. W kwietniu orzekł, że Gąsienica-Makowski złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, w którym podał, że nie był współpracownikiem SB w rozumieniu ustawy i nie przekazywał istotnych informacji funkcjonariuszom SB.

W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że pozwany podpisał tzw. lojalkę w początkowym okresie stanu wojennego, ponieważ chciał jak najszybciej opuścić komendę milicji, obawiając się o swoją rodzinę. Gąsienica-Makowski nie przyjął pseudonimu, a wywiady, podczas których przekazywał on SB pozorne informacje, były prowadzone w miejscu jego pracy. Sąd stwierdził, że lustrowany nie zobowiązał się do udzielania SB informacji o działalności Solidarności i jej działaczach, ani takich informacji nie udzielił. Podkreślił, że wszystkie spotkania były inicjowane tylko przez SB.

Gąsienica-Makowski był na początku lat 80. kierownikiem działu wykonawstwa w przedsiębiorstwie budowlanym PBO Podhale. Był też w tym czasie przewodniczącym zakładowej Solidarności.

Z orzeczeniem tym nie zgodził się krakowski IPN, który wniósł apelację. Podnosił w niej m.in., że sąd bez przeprowadzania wszystkich dowodów uznał, iż lustrowany starosta nie był rzeczywistym współpracownikiem SB, i przyjął, że jego współpraca była jedynie pozorowana i deklarowana, a informacje nieistotne.

Podczas wtorkowej rozprawy sąd apelacyjny postanowił uzupełnić postępowanie dowodowe o zeznania trzech byłych funkcjonariuszy SB "na okoliczność materializacji współpracy lustrowanego". Zobowiązał także prokuratora z IPN do ustalenia, czy zachowały się jakiekolwiek materiały dotyczące sprawy obiektowej Blok, do której został zwerbowany lustrowany. Termin następnej rozprawy nie został ustalony.

"Napisałem w oświadczeniu, aż do bólu zgodnym z moim sumieniem, że nie byłem współpracownikiem i nie donosiłem, ale że podpisałem pod presją dokument zobowiązujący mnie do zachowania tajemnicy, i że miałem ze trzy-cztery spotkania. Jednak nie donosiłem, nikomu nie zaszkodziłem, nie brałem pieniędzy. Podałem też tytuł książki IPN o zakopiańskiej Solidarności, w której omówiono mój przypadek" - mówił PAP w kwietniu przed procesem lustracyjnym Andrzej Gąsienica-Makowski.

Jak dodał, nigdy nie ukrywał podpisania "lojalki" i od lat 90. sprawę chciał jednoznacznie wyjaśnić.

W publikacji "Zakopiańska Solidarność 1980-1989" jej autorzy Maciej Korkuć i Jarosław Szarek potwierdzają wersję starosty, pisząc, że Gąsienica-Makowski "dość szybko postanowił się wywikłać z zobowiązań wobec esbeków", a w ocenie esbeków informacje od niego były skromne i nie przedstawiały żadnej wartości informacyjnej.

Jak poinformował wówczas PAP naczelnik Okręgowego Biura Lustracyjnego IPN w Krakowie prok. Piotr Stawowy, skierowanie wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego w sprawie starosty tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy-Makowskiego "było wyrazem obowiązującego prawa".(PAP)

hp/ wkr/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)