W stolicy Macedonii Skopje rozpoczęto we wtorek montaż gigantycznego 22-metrowego pomnika Aleksandra Wielkiego, co z pewnością stanie się kolejną kością niezgody z Grecją, dla której ten słynny władca także jest bohaterem narodowym.
Wielkie części pomnika z marmuru zwieziono we wtorek na centralny plac Skopje. W ciągu kilku najbliższych dni dźwigi będą je łączyć i ustawią na cokole. Sama postać siedzącego na koniu Aleksandra Wielkiego zwanego Macedońskim ma 12 m wysokości i będzie usytuowana na 10-metrowym postumencie.
Pomnik według władz przedstawia "wojownika na koniu", lecz przypomina on postać króla Aleksandra III, który żyjąc jedynie 32 lata, pokonał imperium perskie i opanował wiele innych ziem, które stały się częścią starożytnej Grecji. Zmarł w 323 roku p.n.e.
Pomnik ma być otoczony czterema lwami z brązu. Jego elementami będzie też osiem trzymetrowych figur żołnierzy z brązu; jedna z nich przedstawia ojca Aleksandra - Filipa II Macedońskiego. Cała instalacja, zaprojektowana przez macedońską rzeźbiarkę Walentinę Stewanowską, ma kosztować ok. 6 mln euro.
Borykający się z kryzysem Macedończycy uważają, że nie stać na taką ekstrawagancję kraju, gdzie 30 proc. obywateli żyje w ubóstwie, a bezrobocie sięga 32 proc. Przeciętna płaca w Macedonii wynosi równowartość ok. 460 dol. miesięcznie.
Pomiędzy Grecją a Macedonią od 20 lat, czyli od uzyskania przez Skopje niepodległości od Jugosławii, trwa spór o nazwę. Grecja uważa, że ta, której używa jej północny sąsiad, świadczy o tym, że Skopje może mieć roszczenia do regionu na północy Grecji o tej samej nazwie, i grozi zablokowaniem akcesji Macedonii do UE.
Ateny już zablokowały przystąpienie Macedonii do NATO w 2008 roku. (PAP)
jo/ mc/
9200986