Unia Europejska nie potrafi wykorzystać dla swoich interesów słabości Rosji - ocenił Andrzej Maciejewski z Instytutu Sobieskiego, komentując zgodę Polski na powrót do negocjacji UE-Rosja o nowej umowie o partnerstwie.
Szczyt UE-Rosja ma odbyć się 14 listopada. Zdaniem m.in. Gruzji nie jest realizowane sześciopunktowe porozumienie, od którego uzależniano odwieszenie rozmów.
Według Maciejewskiego, Rosja nie dotrzymała słowa, a "UE zamyka na to oczy". Jak podkreślił, kończy się czas francuskiej prezydencji i na siłę "próbuje się ukuć sukces polityczny".
Dodał, że francuski prezydent okazał się "przeciętnym politykiem, a nie mężem stanu".
W opinii eksperta, odwieszenie rozmów z Rosją leży w interesie Moskwy. Zaznaczył, że Rosja jest "praktycznie bankrutem" ponieważ drastycznie spadają ceny surowców energetycznych. Jak zauważył, pierwsza fala odpływu gotówki z giełd rosyjskich nastąpiła z chwilą zawieszenia rozmów z Moskwą przez UE.
"Teraz zamiast wykorzystywać tę przychylną sytuację, żeby zmiękczyć Rosję, Unia próbuje ją na siłę uratować" - ocenił. Jego zdaniem, to sukces silnego "lobby rosyjskiego" w Europie.
"Unia pogubiła się w rozmowach z Rosją. Na najbliższym szczycie osiągną (Rosjanie) co chcą" - podkreślił.
Komentując decyzję Polski, Maciejewski zaznaczył, że "dramatem" w naszej polityce zagranicznej jest rozbieżność między twardą polityką wobec Rosji, którą prowadzi prezydent Lech Kaczyński, a bardziej ugodową polityką rządu.
Przeciwny wznawianiu negocjacji z Rosją, zawieszonych po wybuchu konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, jest Lech Kaczyński. Wydał w tej sprawie wspólną deklarację z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem.
"Nasze dobre samopoczucie szybko minie i odczujemy to, gdy poprawi się koniunktura gospodarcza na rynkach ropy i gazu" - podkreślił Maciejewski. (PAP)
tgo/ la/ mow/