Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Macierewicz na czele zespołu ds. katastrofy smoleńskiej

0
Podziel się:

Wydarzenia, które poprzedziły katastrofę pod Smoleńskiem, jej przebieg, a
także procedury i działania, które nastąpiły po katastrofie będą przedmiotem prac zespołu
parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, na którego czele stoi Antoni Macierewicz (PiS). W
skład zespołu wchodzą posłowie i senatorowie PiS.

Wydarzenia, które poprzedziły katastrofę pod Smoleńskiem, jej przebieg, a także procedury i działania, które nastąpiły po katastrofie będą przedmiotem prac zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, na którego czele stoi Antoni Macierewicz (PiS). W skład zespołu wchodzą posłowie i senatorowie PiS.

Macierewicz podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu zespołu, że odpowiedzialność polityczna za katastrofę smoleńską w świetle dotychczas zgromadzonych dokumentów jest jasna. W kontekście katastrofy użył na konferencji słowa "zbrodnia".

"Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń" - przekonywał Macierewicz.

W dziewięcioosobowym prezydium, obok Macierewicza, znaleźli się także m.in. wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, posłowie PiS Jarosław Zieliński i Beata Kempa.

Macierewicz mówił, że członkowie zespołu mają świadomość odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa. "Podejmujemy pracę zapewne najważniejszą w naszym życiu, która dotyczy każdego Polaka, losów całej naszej ojczyzny" - ocenił.

Zadeklarował także, że zespół jest otwarty dla wszystkich posłów i senatorów, z różnych klubów (na razie zasiadają w nim jedynie przedstawiciele PiS - PAP), którzy "poczuwają się do obowiązku wyjaśnienia tej straszliwej tragedii, największej katastrofy w naszych dziejach najnowszych".

"Zwracam się o współpracę także do wszystkich organów państwa, które tak dobrze w wielkiej mierze pracują i tych, które pracują źle, a będą pracowały lepiej, zwracam się o wszelką możliwą pomoc do mediów, które tak wiele, naprawdę wiele zrobiły dla zebrania informacji" - mówił Macierewicz. "Zapewne bylibyśmy dużo dalej (od wyjaśnienia sprawy - PAP), gdyby nie wielki wysiłek pracy mediów, w tym także tych wszystkich, którzy w internecie analizują tę problematykę" - dodał.

Zespół - jak mówił Macierewicz - zajmie się trzema obszarami: tym, co poprzedziło katastrofę, co było "drogą do Smoleńska"; jej przebiegiem; procedurami i działaniami, które nastąpiły po katastrofie. "Będziemy się starali ustalić problematykę techniczną, polityczną i odpowiedzialność osobistą ludzi w to zaangażowanych" - zapowiedział.

Jak mówił poseł, zespół zamierza spotykać się z ekspertami i świadkami wydarzeń w Smoleńsku; wymienił m.in. polityków i dziennikarzy, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. "Będziemy prosili wszystkich świadków tych wydarzeń, bez względu na opcję polityczną o informowanie naszego zespołu i przedłożenie swojej wiedzy na ten temat" - podkreślił Macierewicz.

Zapowiedział też, że co miesiąc będą publikowane "cząstkowe raporty" oraz - na koniec prac - raport całościowy. Pierwszego raportu - według posła - należy spodziewać się we wrześniu.

Dobra wola, ciężka praca, determinacja wyjaśniania i ujawniania prawdy - to, w ocenie Macierewicza będzie najlepszym narzędziem w działaniach kierowanego przez niego zespołu.

Poseł podkreślał, że "podziela przekonanie, że jeśli chodzi o polityczną odpowiedzialność, to ona jest w świetle tych dokumentów, które zostały dotychczas zgromadzone jasna, że może ona zostać już określona".

"Na pewno będziemy nad tym pracowali, bardzo szybko będziemy starali się państwu nasze ustalenia w tej mierze przekazać" - zapowiedział poseł PiS.

"Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń" - ocenił Macierewicz. Dopytywany w jakim sensie, odpowiedział: "w takim, w jakim określone są przez odpowiednie ustawy i procedury obowiązki rządu za tego typu wydarzenia, począwszy od zakupu lub niezakupu samolotów, przez procedury związane z wylotami, przez działanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, przez wszystkie inne procedury i działania, które obligują rząd i jego członków do zabezpieczenia życia prezydenta i najwyższych funkcjonariuszy państwa polskiego".

"Tam zginęła elita państwa polskiego, przygotowanie tej podróży i jej przebieg był w rękach rządu polskiego, dlatego on także ponosi za to odpowiedzialność" - mówił szef zespołu.

W trakcie konferencji Macierewicz w kontekście katastrofy użył słowa "zbrodnia". Dziennikarze prosili Macierewicza o rozwinięcie wypowiedzi, w której użył określenia "zbrodnia".

"Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z sytuacją tak straszliwą, tak dramatyczną, że każde słowo, które uwypukla dramatyzm tej sytuacji jest właściwe. Bardzo chętnie wrócę do tej kwestii później" - odparł Macierewicz. "Nie mam wątpliwości, że w trakcie tych wydarzeń mieliśmy do czynienia także z takimi, które na to słowo zasługują. A całość zostanie określona po zakończeniu prac komisji" - mówił.

Macierewicz dopytywany czy pod Smoleńskiem dokonano zbrodni, odpowiedział: "wtedy będę mógł odpowiedzieć na to pytanie, gdy dokończymy pracę".

"Chcę jasno podkreślić, że wyrwaliście państwo to słowo z kontekstu i próba koncentracji uwagi na tym wydaje mi się intencjonalna" - dodał poseł. Podkreślił, że nieprawdziwa jest interpretacja, że zespół ma jakąkolwiek pewność, że pod Smoleńskiem "doszło do świadomego zabójstwa w trakcie tych wydarzeń". Przyznał jednak, że jest to jedna z hipotez, którą zespół będzie rozważał.

"Podobnie jak jedną z hipotez rozważa prokuratura polska o tym, że był to zamach terrorystyczny" - dodał Macierewicz.

Słowo "zbrodnia" pojawiło się we wcześniejszej wypowiedzi Macierewicza; poseł nawiązał w niej do niedawnego oświadczenia rosyjskiego wicepremiera Siergieja Iwanowa, który powiedział, że Rosja przekazała Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.

"10 dni temu pan wicepremier Iwanow, który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym komisji rosyjskiej do zbadania tej zbrodni - a struktura władzy i struktura decyzyjna Rosji jest troszeczkę inna niż w Polsce, wiceprzewodniczący komisji jest osobą wyrażającą stanowisko państwa (....) i wszystkich jego organów w danej sprawie - oświadczył, że wszystkie materiały już przekazał i że więcej materiałów strona polska już nie otrzyma" - mówił Macierewicz.

"Do dzisiaj nie możemy się doczekać reakcji premiera Tuska na to bezprecedensowe oświadczenie, do dzisiaj nie mamy reakcji przewodniczącego rządowej komisji (Jerzego) Millera" - dodał poseł PiS. Według niego, strona rosyjska "wypowiada w istocie domniemane, niespisane, ale domniemane porozumienie o współdziałaniu (z Polską-PAP), ze strony polskiej nie ma żadnej reakcji".

"Będziemy prosili o tę reakcję, będziemy się jej domagali" - zapowiedział Macierewicz. Jak dodał, wie o wielu instytucjach zagranicznych, które czekały na taką inicjatywę jak zespół, który we wtorek rozpoczął swoje prace.

Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski mówił podczas konferencji, że władza ustawodawcza nie może "przejść nad faktem katastrofy smoleńskiej do porządku dziennego".

"Problemem, przed którym stoimy jest oczywiście z jednej strony brak informacji, które są objęte najrozmaitszymi formami tajemnicy, z drugiej strony nadmiar najrozmaitszych pogłosek" - ocenił Romaszewski. Według niego, zespół będzie miał m.in. za zadanie "posegregowanie" dostępnej wiedzy.

"Od innych instytucji będziemy się różnili przede wszystkim tym, że to, co będziemy wiedzieli (...) będziemy państwu przekazywali" - mówił senator, zwracając się do dziennikarzy.

W prezydium zespołu zasiada także senator PiS Stanisław Piotrowicz. Jak mówił, polscy prokuratorzy prowadzą śledztwo bez dostępu do materiałów źródłowych. Przekonywał, że o wiele ważniejsze od zeznań świadków są dowody rzeczowe. "Polska prokuratura jest odcięta od dostępu do dowodów rzeczowych, nie dysponuje czarnymi skrzynkami, nie dysponuje nagraniami z wieży kontrolnej" - podkreślał.

Piotrowicz zaznaczył, że polski rząd przekazał całość śledztwa stronie rosyjskiej, czyli państwu, które według "powszechnej opinii" nie jest "państwem demokratycznym". Jak mówił, w Rosji śledztwa w sprawie katastrof lotniczych nigdy - "może za niewielkimi wyjątkami" - nie zakończyły się inaczej niż ustaleniem, że nastąpił błąd pilota.

Według senatora, Międzynarodowy Komitet Lotniczy (MAK), który bada sprawę katastrofy "nie ma wiele wspólnego z międzypaństwowością", a w jego skład wchodzą przedstawiciele Wspólnoty Niepodległych Państw.

"Polscy prokuratorzy, polscy patomorfolodzy nie uczestniczyli w ogóle w czynnościach sekcji zwłok" - zwrócił uwagę Piotrowicz. Jak mówił, według polskiego prawa sekcje zwłok przeprowadza prokurator przy udziale biegłego lekarza sądowego. "Okazało się, że gdy polscy lekarze i prokuratorzy przyjechali było już po sekcji zwłok" - dodał senator. Według niego, żaden z polskich wniosków o pomoc prawną nie został zrealizowany przez stronę rosyjską.

Posiedzenia zespołu badającego katastrofę mają być jawne. Jak zapowiedział Macierewicz, następne posiedzenie odbędzie się jeszcze w tym tygodniu - w piątek, bądź na początku sierpnia.

Sprawą katastrofy pod Smoleńskiem zajmował się jak dotąd wewnątrzpartyjny zespół PiS, na którego czele stoi poseł Jarosław Zieliński. Na wtorkowej konferencji Zieliński zapowiedział, że będzie wnioskował do szefa klubu PiS o rozwiązanie tego zespołu; jego ustalenia zostaną przekazane grupie parlamentarnej.

"Białą księgę" w sprawie katastrofy zapowiedział w ubiegłym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ma zostać ona przedstawiona polskiej i europejskiej opinii publicznej wczesną jesienią.

"Jeśli premier Kaczyński zwróci się do zespołu o jakiekolwiek informacje, które będą pomocne dla +białej księgi+ na pewno je otrzyma" - zapewnił Macierewicz. Z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak tłumaczył, że "biała księga" będzie zawierała m.in. informacje zebrane przez wewnątrzklubowy zespół ws. katastrofy.

Sceptycznie o powołaniu zespołu ws. katastrofy wypowiadali się we wtorek w Sejmie posłowie PO. Paweł Olszewski zwracał uwagę, że postępowanie w tej sprawie prowadzi niezależna prokuratura w Polsce i w Rosji oraz komisje. W jego opinii "zespół nie ma żadnych instrumentów, by wyjaśnić tę sprawę".

"Dopóki prokuratura nie wyjaśni przyczyn tej tragedii zespół parlamentarny nic nie wniesie do sprawy, poza kłótnią i próbą rozegrania tej sprawy politycznie" - dodał w rozmowie z PAP.

Według Olszewskiego, "Antoni Macierewicz może jedynie snuć teorie spiskowe i nie jest w stanie dojść do prawdy". Jak dodał, powierzenie Macierewiczowi kierowania tym zespołem to decyzja "kontrowersyjna", a Macierewicz "nie daje żadnej rękojmi rzetelności i bezstronności, a tym bardziej profesjonalizmu".(PAP)

hgt/ ajg/ la/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)