Były szef wojskowej junty, która dokonała w marcu zamachu stanu w Mali, kapitan Amadou Sanogo zapewniał we wtorek w telewizji, że sytuacja w stolicy kraju Bamako została opanowana po atakach kontrpuczystów m.in. na budynek radia i telewizji.
W otoczeniu kilku wojskowych kpt. Sanogo oskarżył "mające złe intencje elementy o zaatakowanie lotniska, budynku malijskiego radia i telewizji (ORTM) oraz koszar w Kati w celu zdestabilizowania procesu przywracania porządku konstytucyjnego".
Dodał, że miejsca te "zostały już zabezpieczone"; aresztowano też kilka osób.
Tymczasem agencja Reutera podaje, powołując się na świadka, który stał w pobliżu siedziby ORTM, że we wtorek rano wciąż dochodziło tam do wymiany ognia z broni ciężkiej. Inny świadek twierdzi, że podobnie było w pobliżu lotniska.
Wcześniej informowano, że w wyniku wymiany ognia między byłymi puczystami a członkami ochrony obalonego 22 marca szefa państwa Amadou Toumaniego Toure zginęło kilka osób. Agencje nie precyzują dokładnej liczby ofiar.
Kryzys w Mali rozpoczął się 21 marca, gdy w bazie wojskowej w Kati, ok. 10 km od pałacu prezydenckiego, doszło do buntu żołnierzy. Protestowali oni przeciwko niedostatecznym działaniom rządu w obliczu rebelii Tuaregów na północy. Około 30-letni kapitan Sanogo, mający za sobą szkolenie w USA, był jednym z niewielu oficerów, który nie uciekł z obozu, gdy wybuchł bunt. Wkrótce stał się przywódcą puczu.
W wyniku zamachu stanu obalony został demokratycznie wybrany prezydent Toure, który następnie formalnie podał się do dymisji. Były prezydent opuścił Bamako 19 kwietnia i udał się do Dakaru. Na tymczasowego szefa państwa został zaprzysiężony były szef parlamentu Dioncounda Traore. (PAP)
cyk/
11316722 11316691 11316661 11316729 arch.