Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolska: pacjenci z zawałem mają trafiać do ośrodków kardiologii

0
Podziel się:

Pacjenci z zawałem serca mają być w Małopolsce przewożeni karetką nie do
Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, ale bezpośrednio do najbliższego oddziału kardiologii
inwazyjnej. Takie zalecenie wydał w środę wojewoda małopolski Stanisław Kracik.

Pacjenci z zawałem serca mają być w Małopolsce przewożeni karetką nie do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, ale bezpośrednio do najbliższego oddziału kardiologii inwazyjnej. Takie zalecenie wydał w środę wojewoda małopolski Stanisław Kracik.

Chodzi o to, by skrócić czas od rozpoznania zawału do wykonania zabiegu udrożnienia tętnicy wieńcowej. Według zaleceń Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego czas ten nie powinien przekraczać 120 minut, a przy bardzo rozległych zawałach 90 minut.

"Każda godzina opóźnienia kosztuje wzrost śmiertelności o 1 proc." - mówił w środę dr Dariusz Dudek, szef Pracowni Hemodynamiki w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.

W Małopolsce całodobowy dyżur pełni osiem ośrodków kardiologii inwazyjnej: w Szpitalu Uniwersyteckim i w Szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie oraz w szpitalach w Nowym Targu, Nowym Sączu, Tarnowie, Zakopanem, Oświęcimiu i Chrzanowie. U osób z zawałem lekarze dokonują udrożnienia tętnicy wieńcowej w sercu poprzez wprowadzenie do niej tzw. stentu.

Do tej pory tylko 25 proc. pacjentów trafiających z zawałem do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie było tam przywożonych bezpośrednio. Pozostali pacjenci trafiali do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, gdzie lekarze potwierdzali zawał i dopiero wtedy odsyłali chorego do specjalistycznej placówki. Wojewoda chce zlikwidować ten niepotrzebny "przystanek", bo według specjalistów pacjent traci w ten sposób ok. 60-80 minut.

Dr Dudek dodał, że w Polsce nie ma szczegółowej procedury w przypadku zawałów i nie ma jasnego nakazu, by chorych kierować bezpośrednio do ośrodków kardiologii inwazyjnej, dlatego tak wielu chorych jest zawożonych do SOR.

Wojewoda zadeklarował, że dla ośmiu małopolskich szpitali, w których są całodobowe dyżury kardiologii inwazyjnej, w przyszłym roku zakupione zostaną urządzenia umożliwiające bezpośredni odbiór z karetki informacji o stanie pacjenta, tak by nie było wątpliwości, czy chory powinien trafić do ośrodka hemodynamiki.

Kracik zapowiedział, że wobec dyrektorów stacji pogotowia nie respektujących jego zalecenia będą wyciągane konsekwencje, także finansowe. "Nie wyobrażam sobie, żeby można było igrać z ludzkim życiem" - mówił dziennikarzom Kracik. Dodał, że o inicjatywnie podjętej w Małopolsce poinformuje innych wojewodów.

W Małopolsce rocznie zawałów groźnych dla życia doznaje od 3 do 5 tys. osób. Prawie wszystkie trafiają ostatecznie do ośrodków kardiologicznych, ale w różnym czasie. (PAP)

wos/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)