Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolskie: 10 miesięcy bezwzględnego więzienia za zabicie psa

0
Podziel się:

#
dochodzą opinie
#

# dochodzą opinie #

17.01. Warszawa (PAP) - 10 miesięcy bezwzględnego więzienia - taką karę wymierzył w poniedziałek Sąd Rejonowy w Nowym Targu trzem mężczyznom, którzy w listopadzie ub. r. brutalnie zabili psa, ciągnąc go na linie holowniczej za autem.

Sąd uznał, że każdy ze sprawców w równy sposób przyczynił się do śmierci psa, dlatego zasłużyli na taki sam wymiar kary. Ponadto sąd skazał Piotra K. na łączną karę jednego roku pozbawienia wolności za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. K. stracił również prawo jazdy na pięć lat.

Sąd również nakazał mężczyznom wypłacenie po 2 tys. zł nawiązki na rzecz trzech Towarzystw Opieki nad Zwierzętami w Krakowie, Nowym Targu i Zakopanem.

W mowie końcowej prokurator wnioskował o możliwie najwyższy wymiar kary, czyli dwa lata więzienia dla całej trójki. Zdaniem prokuratury oraz oskarżycieli posiłkowych, taka kara byłaby adekwatna do brutalnego i bezwzględnego czynu, jakiego dokonali mężczyźni.

W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że było to jednorazowe znęcanie się nad zwierzęciem i w ocenie sądu maksymalna kara określona przez ustawodawcę winna dotyczyć przypadków bardziej drastycznych lub masowego znęcania się nad zwierzętami.

Zdaniem posłanki Joanny Muchy (PO) z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt wyrok powinien być wyższy. "Górna granica kary w takim przypadku wynosi dwa lata. Sąd nie skorzystał z takiej możliwości, chociaż trudno sobie wyobrazić jeszcze bardziej drastyczną sytuację. Z drugiej strony jest to jeden z pierwszych wyroków bezwzględnego pozbawienia wolności, należy się więc cieszyć, że idziemy w dobrym kierunku" - powiedziała PAP Mucha.

Także według Dariusza Gzyry ze Stowarzyszenia Empatia, "dobrze stało się, że sąd nie wymierzył kary w zawieszeniu". "Ja nie jestem zwolennikiem zaostrzania przepisów dotyczących ochrony zwierząt, ale za bezwzględnym egzekwowaniem tych, które obowiązują. Żadne przepisy prawne nie zmienią podejścia do zwierząt, konieczna jest oddolna edukacja, rozbudzanie świadomości i wrażliwości społecznej" - podkreślił w rozmowie z PAP Gzyra.

W listopadzie 2010 r. trzej mieszkańcy Lipnicy Małej na Orawie przywiązali psa rasy husky liną holowniczą do samochodu i ciągnęli go przez kilka kilometrów, aż urwali zwierzęciu głowę.

Jeden z oskarżonych, Wojciech B., który był właścicielem ponad dwuletniej suki rasy husky, nie przyznał się do zarzucanego czynu. Dwaj pozostali oskarżeni przyznali się do brutalnego zabicia psa.

Wojciech B. zeznał przed sądem, że był tak pijany, iż nie pamięta przebiegu zdarzenia. Zaprzeczył zeznaniom pozostałych oskarżonych, jakoby chciał pozbyć się zwierzęcia. B. przed sądem powiedział, że dbał o psa, którego wcześniej zabrał ze schroniska i żałuje tego co się stało. Oskarżony przyznał również, że w przeszłości leczył się z alkoholizmu. Obecnie B. odbywa wyrok kary więzienia za inne przestępstwa.

Piotr K., kierowca auta, do którego przywiązane było zwierzę, mówił przed sądem, że nie miał zamiaru zabić psa. Według niego mężczyźni chcieli, by przebiegł się za samochodem.

Kolejny z oskarżonych - Krzysztof T. - przyznał, że to on przywiązał psa liną holowniczą w taki sposób, że pętla sama się zaciskała na szyi psa. Zeznał też, że pies zachowywał się spokojnie wobec ludzi.

Sprawcy, 18, 19- i 23-latek, mieszkańcy Orawy, byli pijani. Oskarżeni przyznali przed sądem, że każdy z nich przed zdarzeniem wypił kilka piw. Jeden z nich miał prawie 2,5 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Ukarania sprawców brutalnego zabicia psa z całą surowością domagali się obrońcy praw zwierząt. Na jednym portalach internetowych zebrano ponad 100 tys. podpisów pod apelem w tej sprawie.

Wyrok nie jest prawomocny. Na odwołanie się strony mają czas do siedmiu dni po pisemnym uzasadnieniu wyroku. (PAP)

szb/ pro/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)