Władze Zakopanego nie zgodziły się na organizację w mieście Marszu Wyzwolenia Konopi 2010 w dniach 16 i 17 października. Organizatorzy marszów domagają się podczas nich legalizacji tzw. miękkich narkotyków.
Oficjalnie burmistrz Zakopanego odmówił organizacji manifestacji, ponieważ organizator nie wystąpił o zajęcia pasa drogowego. "Jeżeli ktoś organizuje tego typu przemarsz i będzie wykorzystywał ulice lub chodniki, to musi mieć pozytywną decyzję burmistrza na zajęcie pasa drogowego" - powiedział we wtorek PAP wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik. Od decyzji burmistrza organizatorzy mogą się jeszcze odwołać.
Jak powiedział PAP rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch, w przypadku tej manifestacji istnieje podejrzenie, że jej uczestnicy będą łamali prawo. "Manifestujący mogą być na przykład ubrani w koszule z nadrukowanymi liśćmi marihuany, a to jest niedozwolone reklamowanie środków narkotycznych" - powiedział PAP Pietruch i dodał, że jeżeli mimo zakazu dojdzie do manifestacji, to policja będzie zatrzymywać osoby naruszające prawo i stawiać im zarzuty.
Marsz Wyzwolenia Konopi 2010 organizuje Inicjatywa Wolne Konopie, która działa na rzecz legalizacji w Polsce tzw. miękkich narkotyków, przede wszystkim marihuany. W czasie zapowiadanych na 16 i 17 października manifestacji w Zakopanem, jej organizatorzy planowali m.in. happeningi, wiece przed komendą policji i przemówienia.
2 października marsze zwolenników legalizacji marihuany przeszły ulicami Wrocławia i Lublina. Pozwolenia na podobny marsz nie wydały władze Łodzi, argumentując to promowaniem i reklamowaniem substancji psychotropowych lub środków odurzających, co jest niezgodne z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii.
W Polsce od 2000 r. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyków jest karalne. (PAP)
szb/ wkr/ gma/