Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolskie CPR będzie działało jako pierwsze z 18 w kraju

0
Podziel się:

Działające w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim Centrum Powiadamiania
Ratunkowego będzie funkcjonowało w 2010 r. już nie w ramach pilotażu, ale jako pierwsze z 18 takich
centrów, które mają powstać w Polsce.

Działające w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego będzie funkcjonowało w 2010 r. już nie w ramach pilotażu, ale jako pierwsze z 18 takich centrów, które mają powstać w Polsce.

Centrum będzie rozbudowywane. Do tej pory obsługiwało ono Kraków oraz powiat krakowski, czyli ok. 1,1 mln mieszkańców. Przyjmowano w nim zgłoszenia z numerów alarmowych 998 i 112. W 2010 r. do tego systemu ma być włączony także numer pogotowia ratunkowego 999.

"Chcemy, aby w przyszłym roku powstało podobne do krakowskiego centrum w innym województwie, by sprawdzić, czy możliwe jest wzajemne +zastępowanie się+" - mówił w poniedziałek wojewoda małopolski Stanisław Kracik. Chodzi o sprawdzenie w praktyce, czy gdyby w Małopolsce doszło do np. awarii energetycznej o dużym zasięgu, centrum powiadamiania ratunkowego w innym województwie jest w stanie wesprzeć lub całkowicie przejąć przyjmowanie zgłoszeń z Małopolski.

Kracik dodał, że rozmawiał o tym z wojewodą wielkopolskim i proponował mu przejęcie sprzętu używanego obecnie w Małopolsce za 22 tys. zł. Małopolski CPR ma w przyszłym roku otrzymać nowy sprzęt komputerowy oraz udoskonalone oprogramowanie.

"Małopolska ma się stać miejscem prowadzenia szkoleń dla operatorów i dyspozytorów z innych województw" - mówił Kracik. Jak dodał, z informacji uzyskanych od szefa MSWiA Jerzego Millera wynika, że w całym kraju ma powstać 18 CPR.

Kracik powiedział PAP, że chciałby, aby do końca pierwszego półrocza systemem powiadamiania ratunkowego objęta była cała Małopolska.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim zostało uruchomione w kwietniu w ramach pilotażu zaplanowanego do końca roku. Miał on pokazać, czy taki system się sprawdzi. Pilotaż kosztował ok. 1,2 mln zł.

Do połowy grudnia operatorzy pracujący w krakowskim CPR odebrali ponad 262 tys. połączeń, czyli średnio 950 dziennie. Tylko 30 proc. ze zgłoszeń na numery 112 i 998 wymagało interwencji służb ratunkowych. Pozostałe połączenia to były pomyłki przy wykręcaniu prefiksu dla Krakowa - 12, zabawa dzieci lub traktowanie numeru 112 jako infolinii.

Dane uzyskane od osób zgłaszających są wprowadzane do standardowego formularza i drogą elektroniczną przekazywane do służb, które powinny uczestniczyć w akcji ratunkowej. Krakowskie centrum ma możliwość automatycznej lokalizacji telefonów stacjonarnych i komórkowych, z których dzwonią osoby ze zgłoszeniami, co pomaga w szybkim udzieleniu pomocy oraz w wyeliminowaniu fałszywych alarmów.

"Pilotaż dał nam odpowiedź na pytanie, ile osób musi pracować w CPR, aby obsłużyć w pełni wszystkie numery alarmowe; i byłoby to mniej osób niż zakłada się w obecnie projektowanych rozwiązaniach" - mówił dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Marek Rut. Np. do obsługi numeru 112 potrzeba ok. 2-4 osób, a gdyby system został wdrożony w całej Małopolsce - 6-12 osób.

Po pilotażu okazało się także, że numer 112 jest częściej używany w Krakowie niż w miejscowościach podkrakowskich.

"Będziemy jeszcze pracować wspólnie ze służbami ratunkowymi nad profesjonalnym rozlokowaniem pojazdów, tak by można było sprawniej docierać do poszkodowanych" - powiedział kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Krakowie Bartosz Noworyta. Dodał, że fakt, iż krakowski CPR jest na razie samotną wyspą utrudnia sprawdzenie, czy operator w innym mieście może sprawnie pomóc osobie potrzebującej w innym regionie. "Taki test musimy przeprowadzić" - podkreślił Noworyta.

Zdaniem Kracika niższe niż obecnie powinny być koszty dzierżawy łączy, zwłaszcza, kiedy system powiadamiania ratunkowego zostanie wprowadzony w całym kraju.

Na funkcjonowanie systemu w przyszłym roku w Małopolsce potrzebne będzie ponad 3 mln zł, z czego 2,5 mln ma być przeznaczone na zakup sprzętu i oprogramowania, a ok. 600-700 tys. zł na dyżury pracowników.

Podobne centra powiadamiana ratunkowego funkcjonują w Czechach, na Litwie i na Węgrzech. Polski system jest z nimi kompatybilny. (PAP)

wos/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)