W Tatrach ubywa śniegu, dlatego Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) od czwartku przestali ogłaszać zagrożenie lawinowe. Z nadejściem wiosny pojawiły się jednak w górach inne zagrożenia, np. burze czy podtopienia szlaków.
Jak informuje dyżurny ratownik TOPR Krzysztof Długopolski, brak komunikatu o zagrożeniu lawinowym nie oznacza, że w Tatrach jest już bezpiecznie. "O tej porze roku w żlebach i miejscach zacienionych, zwłaszcza na stokach północnych, leży zmrożony i twardy śnieg, który stanowi duże niebezpieczeństwo dla turystów. Wejście w taki teren może być przyczyną niebezpiecznych w skutkach poślizgnięć i upadków z wysokości" - powiedział Długopolski.
Innym zagrożeniem pojawiającym się w sezonie wiosennym są wyładowania atmosferyczne, które często trafiają w metalowy krzyż na szczycie Giewontu, a także w łańcuchy zabezpieczające strome szlaki. W przypadku nadchodzącej burzy należy zejść ze szczytów i grani, opuścić otwarte przestrzenie i okolice cieków wodnych oraz wyłączyć telefony komórkowe.
Wraz z wiosennym ociepleniem zaczynają rozmarzać tafle lodu na tatrzańskich stawach. Wejście na taką taflę może zakończyć się tragicznie. Wraz z roztopami podnosi się poziom wody w potokach i stawach. Jak informuje Tatrzański Park Narodowy, niektóre szlaki są podtopione, a ich przejście "suchą nogą" jest niemożliwe. Podtopiony jest m.in. szlak dookoła Morskiego Oka oraz szlaki przez Doliny Waksmundzką i Roztoki.
W części reglowej Tatr szlaki są mokre, śliskie i błotniste. Szczególnie dużo błota jest w Dolinie Olczyskiej. Wraz z nadejściem kolejnego sezonu zimowego komunikaty o stopniu zagrożenia lawinowego zostaną wznowione.(PAP)
szb/ itm/
