Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolskie: Proces ws. pogryzienia małej Włoszki - fiasko mediacji

0
Podziel się:

Nie doszło do zawarcia ugody w procesie krakowskiej restauratorki, której psy
pogryzły w sierpniu ubiegłego roku kilkuletnią dziewczynkę z Włoch. Po fiasku mediacji sprawa
ponownie wróci na sądową wokandę - poinformowano we wtorek PAP w krakowskim Sądzie Okręgowym.

Nie doszło do zawarcia ugody w procesie krakowskiej restauratorki, której psy pogryzły w sierpniu ubiegłego roku kilkuletnią dziewczynkę z Włoch. Po fiasku mediacji sprawa ponownie wróci na sądową wokandę - poinformowano we wtorek PAP w krakowskim Sądzie Okręgowym.

Prokuratura oskarżyła Jolantę O., że pozostawiając dwa amstaffy, w otwartym pomieszczeniu restauracji, bez należytego nadzoru i bez założonych kagańców, naraziła 5-letnią dziewczynkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Proces w tej sprawie miał się rozpocząć w maju, jednak sąd na wniosek obrony skierował sprawę do postępowania mediacyjnego. Obecnie do sądu trafiła informacja, że postępowanie mediacyjne nie zakończyło się zawarciem ugody. Sąd wyznaczył więc termin rozprawy.

Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło w Krakowie na początku sierpnia ubiegłego roku. Włoska rodzina odwiedziła restaurację przy ulicy Grodzkiej w Krakowie. Pięcioletnia dziewczynka wraz z dwójką innych dzieci poszła do toalety. Wtedy z zaplecza wyszły dwa amstaffy, należące do właścicielki lokalu. Jeden z psów zaatakował małą Włoszkę, powodując u niej rany kąsane i szarpane, głównie twarzy i głowy.

Po wypadku dziewczynka z obrażeniami głowy, policzka i nosa została przewieziona do szpitala. Założono jej tam kilkadziesiąt szwów, na dalsze leczenie wróciła z rodzicami do Włoch.

Obrażenia - jak stwierdza prokuratura na podstawie opinii biegłych - stanowią ciężki i trwały uszczerbek na jej zdrowiu w postaci zeszpecenia twarzy.

W śledztwie Jolanta O. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Powiedziała, że poczuwa się do odpowiedzialności za to co zrobiły psy i chciałaby wynagrodzić powstałe u dziecka szkody. Kobiecie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

W maju oskarżona nie stawiła się na rozpoczęcie procesu przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia. Jej adwokat przedłożył zaświadczenie lekarskie, że nie może ona uczestniczyć w rozprawie. Wnioskował także o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego. Na mediację zgodziła się pełnomocnik włoskiej rodziny, wyrażając żal, że oskarżona przez wiele miesięcy nie podjęła mediacji.

Rodzice dziecka występują w sprawie jako oskarżyciele posiłkowi. W toku mediacji rodzice dziewczynki przedstawili m.in. rachunek za leczenie psychologiczne dziecka. Do zawarcia ugody nie doszło.

W toku śledztwa prokuratura uzyskała m.in. opinie biegłych z zakresu kynologii i weterynarii, z których wynika, że psy tej rasy powinny być specjalnie szkolone i prowadzone, te jednak szkolone nie były. (PAP)

hp/ abr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)