Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolskie: Prokuratura umorzyła dochodzenie ws. zatrucia pszczół

0
Podziel się:

Umorzeniem zakończyło się dochodzenie w sprawie zatrucia rodzin pszczelich w
pięciu pasiekach w rejonie Dąbrowy Tarnowskiej - poinformowała w czwartek PAP prok. Elżbieta
Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Umorzeniem zakończyło się dochodzenie w sprawie zatrucia rodzin pszczelich w pięciu pasiekach w rejonie Dąbrowy Tarnowskiej - poinformowała w czwartek PAP prok. Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Prokuratura nie znalazła dostatecznych dowodów na popełnienie przestępstwa.

Zawiadomienie w tej sprawie złożyli pszczelarze po tym, jak na początku maja 2012 roku wyginęło od 50 do 70 proc. pszczół w pięciu pasiekach. Dużą ilość martwych pszczół znaleźli zarówno w pasiekach, jak i na pobliskich polach rzepaku. Zdaniem pszczelarzy pszczoły mogły się zatruć chemikaliami podczas opryskiwania rzepaku.

Postępowanie dotyczyło zniszczenia poprzez zatrucie środkiem ochrony roślin rodzin pszczelich na terenie kilku miejscowości w powiecie dąbrowskim. Szkodę poniosło pięciu pszczelarzy, a wartość zniszczonego mienia oszacowano na ponad 60 tys. zł.

Prokuratura ustaliła, że powodem zatrucia pszczół był środek owadobójczy, który w zależności od stężenia może być bardzo szkodliwy. W jednej z pasiek dodatkowo wykryto też inny bardzo silny środek owadobójczy.

W toku postępowania ustalono, że tego dnia prowadzone były opryski rzepaku. Przesłuchany po pewnym czasie zarządca upraw zeznał jednak, iż rzepak opryskiwano środkami grzybobójczymi, a nie owadobójczymi. Policja nie mogła tego zweryfikować, ponieważ urządzenia do oprysków były już umyte.

Dodatkowo w zebranych przez inspektorów ochrony roślin próbkach kwiatostanów rzepaku i pszczół nie wykazano obecności substancji owadobójczej. Próbki zbierane były przez dwa dni po opryskach - kiedy panowała wysoka temperatura i padały ulewne deszcze. Mogło więc dojść do wypłukania tych substancji - przyznaje prokuratura.

Obecność jednej z substancji owadobójczych znaleziono natomiast w kwiatostanach rzepaku zebranych przez pszczelarzy bezpośrednio po zdarzeniu. Dla prokuratury nie było to wystarczającym dowodem, ponieważ nie miała pewności, z których pól pszczelarze pobrali próbki.

Z powodu braku dostatecznych dowodów na popełnienie przestępstwa i niemożności przypisania konkretnej osobie umyślnego działania postępowanie zostało umorzone. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne, ponieważ pszczelarze złożyli zażalenie.(PAP)

hp/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)