*Siedmiolatek z gliwickiego domu dziecka, przebywający na wakacjach w Białym Dunajcu koło Zakopanego, wypadł w poniedziałek z balkonu pensjonatu i mimo reanimacji zmarł w szpitalu. Zakopiańska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. *
Jak powiedział PAP w poniedziałek rzecznik zakopiańskiej policji, chłopiec upadł z wysokości około 2,5 metra na betonową posadzkę. "Po obiedzie chłopiec poszedł do pokoju i wtedy doszło do tego tragicznego wypadku. Opiekunowie dziecięcej kolonii byli trzeźwi" - dodał.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek. "Chłopiec najprawdopodobniej za bardzo wychylił się za barierkę.
Załoga karetki reanimowała chłopca, ale mimo wysiłków dziecko zmarło po przewiezieniu do zakopiańskiego szpitala. (PAP)
szb/ bos/