Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Manifestacje solidarności z Ukrainą w Warszawie i innych miastach

0
Podziel się:

#
dochodzą inf. z Opola
#

# dochodzą inf. z Opola #

02.03. Warszawa (PAP) - Pod hasłami "Ręce precz od Ukrainy", "Putin do domu" i "Nigdy więcej wojny" po kilkaset osób manifestowało w niedzielę przed placówkami Federacji Rosyjskiej w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Solidarność z Ukrainą wyrażono też we Wrocławiu i Opolu.

W manifestacjach brali udział Polacy, Ukraińcy i Rosjanie.

Przed rosyjską ambasadą w Warszawie zgromadziło się około 400 osób. Natalia Ponczenko z komitetu organizacyjnego Euromajdan w Warszawie podkreśliła, że manifestacja pod ambasadą ma charakter pokojowy. "My nie jesteśmy Rosją, nie jesteśmy Putinem, by kogokolwiek atakować. To, co możemy zrobić, to w sposób pokojowy pokazać, że obywatele mojego narodu nigdy nie pogodzą się z tym, co Rosja robi na Ukrainie" - powiedziała.

Dodała, że zgromadzeni chcą użyć wszelkich pokojowych środków, aby zwracać się do ambasady rosyjskiej - a za jej pośrednictwem do rosyjskich władz - o to, aby kraj ten "przestał się wtrącać w wewnętrzne sprawy Ukrainy i aby skończyli tę wojnę, którą chcą teraz rozpoczynać".

Na transparentach przyniesionych przez manifestantów widniały hasła: "Ręce precz od Ukrainy". "Putin terrorysta, Putin do domu!", "Nigdy więcej wojny".

"Putin - ręce precz od Ukrainy", "Hańba Putinowi" - skandowało kilkadziesiąt osób przed konsulatem Federacji Rosyjskiej w Gdańsku. Zgromadzeni przyszli pod konsulat po mszy w gdańskiej cerkwi. Jak mówiła Marta Koval ze Związku Ukraińców w Polsce zgromadzeni chcą wyrazić swój protest przeciw polityce Rosji wobec Ukrainy i przeciw ekspansji Rosji na ukraińskie ziemie. "Przyszliśmy, żeby powiedzieć swoje +nie+ dla ekspansji Rosji. My jesteśmy narodem pokojowym i życzymy pokoju dla swego kraju" - dodała.

Wśród zgromadzonych przed konsulatem był m.in. gdański pisarz, Paweł Huelle, który zaapelował o solidarność z Ukrainą. "Chciałbym żeby to, co złe na Ukrainie, trwało jak najkrócej i żeby solidarność Polaków i wielu ludzi w Europie trwała jak najdłużej; to jest zwyczajny gest, który musimy powtarzać" - mówił.

Dwieście osób, według szacunków policji, protestowało w niedzielę przed konsulatem Federacji Rosyjskiej w Krakowie. Manifestacja przebiegała pokojowo. "Ukraina bez Putina", "Sowieci do domu", "Łapy precz od Ukrainy", "Solidarność z Ukrainą" - skandowali uczestnicy spotkania. Mieli też tablice z hasłami: "Nie wojnie", "EU stop Putin", "Putin go to hell", "God save Ukraina". Na jednym z plakatów Putin ucharakteryzowany był na Hitlera.

"Może nam się uda dotrzeć w jakiś sposób do konsula" - mówił jeden ze współorganizatorów protestu. "Chcemy konsula!" - skandowali zebrani, ale do spotkania nie doszło.

"Nikogo nie reprezentujemy, nie należymy do żadnej organizacji, reprezentujemy siebie samych i spontanicznie stworzyliśmy wydarzenie na FB. Nawet nie spodziewaliśmy się, że zbierze się taka grupa" - powiedział dziennikarzom jeden z inicjatorów spotkania Szymon Graniczka. "Mamy znajomych, przyjaciół i rodziny na Ukrainie, chcieliśmy im przekazać taki gest solidarności, otuchy i wsparcia, bo wyobrażamy sobie, co muszą czuć. Solidarność przyniosła nam wolność, ale myślę, że jest słowem i zachowaniem już trochę zapomnianym" - mówił. "Chcieliśmy również wyrazić jednoznaczny akt sprzeciwu wobec tego, co się dzieje na Ukrainie" - dodała Teresa Poniewierska.

Andriej Kudriaszow, doktorant AGH i uczestnik nieformalnego Klubu Ukraińskiego na Facebooku, jeden z koordynatorów protestu mówił, że naród ukraiński jest zjednoczony i gotowy do walki o swoją suwerenność. "Ludzie na Krymie są po prostu pod okupacją rosyjską" - przekonywał.

Z powodu protestu ochrona konsulatu została wzmocniona. Przed budynkiem przy pl. Biskupim stał szpaler policjantów, wiec odbywał się na pobliskim skwerku.

We Wrocławiu w niedzielne popołudnie uczczono pamięć pierwszych ofiar na kijowskim Majdanie. "Byli tam również nasi przyjaciele. Dlatego zależy nam na tym, aby nasi rodacy nie byli obojętni wobec tego, co się dzieje na Ukrainie. Chcemy uświadomić Polakom, że ludzie którzy zginęli na Ukrainie, nie zginęli gdzieś daleko w Afryce, ale bardzo blisko, tuż za naszą granicą. Zależy nam na tym, aby przybliżyć Wrocławianom, że to, co się tam dzieje dotyczy również nas i nie powinniśmy być na to obojętni" - powiedziała jedna z organizatorek akcji Olga Chrebor.

Zbierano też pieniądze na pomoc Ukraińcom. "Cały czas czekamy też na rodziny, które chciałyby pomóc i przyjąć do siebie Ukraińców" - powiedziała PAP wolontariuszka biorąca udział w akcji, Ewelina Sochacka.

Organizatorem spotkania na wrocławskim Rynku był Kalejdoskop Kultur, zrzeszający mniejszości narodowe.

Kilkudziesięciu pochodzących z Ukrainy studentów, głównie Uniwersytetu Opolskiego (UO), spotkało się w niedzielę wieczorem pod pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego w Opolu, by oddać hołd poległym na Majdanie. Przynieśli znicze i zdjęcia ofiar, które zginęły podczas starć w Kijowie. Przy okazji apelowali o pomoc ich krajowi.

Studentka stosunków międzynarodowych w Opolu Iryna Vivsiano z Tarnopola powiedziała, że im więcej będzie się mówić i pisać w mediach o Ukrainie, tym bardziej uda się zmotywować do reakcji ONZ albo NATO. Podkreśliła, że wszelkie wsparcie Europy czy USA jest Ukrainie bardzo potrzebne, bo "trudno walczyć z takim hegemonem jak Rosja samemu". (PAP)

kat/ wkt/ bls/ hp/ skz/ kwa/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)