Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marszałek woj. śląskiego: szpital w Tychach do likwidacji

0
Podziel się:

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach zostanie prawdopodobnie
zlikwidowany - zapowiedział w poniedziałek marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz. Zapewnił, że
proces ten nastąpi w sposób kontrolowany, z zachowaniem ciągłości świadczeń zdrowotnych.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach zostanie prawdopodobnie zlikwidowany - zapowiedział w poniedziałek marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz. Zapewnił, że proces ten nastąpi w sposób kontrolowany, z zachowaniem ciągłości świadczeń zdrowotnych.

Zatrudniający ponad 910 pracowników, należący do samorządu wojewódzkiego tyski szpital należy do największych w regionie. Jego konta są puste - od ponad roku zadłużona placówka realizuje program naprawczy. Wartość komorniczych zajęć jest mniej więcej o milion złotych wyższa od kwoty, jaką co miesiąc szpital otrzymuje z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Niedawno komornicy zajęli konta szpitala na kwotę ok. 5,5 mln zł z powodu roszczeń pielęgniarek, którym sąd nakazał wypłatę zaległych wynagrodzeń. Dyrekcja szpitala w obawie, że nie będzie z czego wypłacić grudniowych pensji, zaapelowała do pielęgniarek, by wycofały sprawy od komorników. Z informacji związku pielęgniarek wynika, że fala wniosków do komornika jest następstwem indywidualnych decyzji osób, z których wiele nie jest zatrudnionych w szpitalu.

W poniedziałek do sytuacji placówki odniósł się marszałek woj. śląskiego. "Szpital w Tychach jest totalnie zadłużony - tam jest tragedia. Niedawno pielęgniarki, które kiedyś wynegocjowały z poprzednikami obecnej dyrekcji podwyżki, na które w ogóle nie było pieniędzy, poszły do komornika. Po złożeniu przez nie kolejnych wniosków, w zasadzie nie mamy już wyboru" - powiedział w poniedziałek Matusiewicz.

"Mówimy o likwidacji w sposób kontrolowany - z zachowaniem ciągłości świadczeń zdrowotnych" - zastrzegł marszałek. "Wobec skali zadłużenia i rosnących żądań komorniczych, utrzymanie szpitala w jego obecnej formie SP ZOZ jest po prostu niemożliwe. Kontrakt NFZ, który szpital dostaje na leczenie, byłby w zasadzie prawie w całości przechwytywany przez komornika. Tak dalej się nie da" - dodał.

Wyjaśnił, że jeśli komornik zajmie część środków z kontraktu z NFZ, pielęgniarki dostaną pieniądze. Nie będzie za to już pieniędzy na bieżące pensje nie tylko dla pielęgniarek, ale też dla lekarzy czy salowych. "Chcemy płacić pensje na bieżąco, natomiast przy tym natłoku wniosków do komornika nie mamy już takiej możliwości" - wskazał.

Marszałek wyjaśnił, że aktualnym problemem prawnym związanym z możliwością likwidowania placówek zdrowotnych jest trwający okres przejściowy. Nie obowiązują już stare uregulowania, a nie ma jeszcze rozporządzeń do nowej ustawy o działalności leczniczej. "Dlatego o likwidacji lub upadłości mówimy teraz w sposób trochę symboliczny" - przyznał.

W piątek dyrektor szpitala Andrzej Drybański powiedział dziennikarzom, że początki sprawy sięgają 2007 r., kiedy pielęgniarki wywalczyły 325 zł podwyżki; rok później ówczesna dyrekcja zgodziła się na 425 zł, ale umowa nie była realizowana. Rosły zaległości. 481 pielęgniarek skierowało sprawy do sądu. 264 z nich ma już korzystne dla siebie wyroki sądów. W sumie, wraz z zaległościami wobec ZUS z tego tytułu, to kwota ok. 17 mln zł. Zasądzone kwoty oscylują wokół 20 tys. zł dla jednej pielęgniarki. Na ugody przystało 26 osób, a 140, czyli jedna czwarta pielęgniarek, skierowało sprawy do komorników, którzy w ostatnim czasie zajęli konta na 5,5 mln zł.

Według zarządu woj. śląskiego realizowany w Tychach program naprawczy dawał nadzieję, że w połowie przyszłego roku sytuacja placówki - choć nadal trudna - będzie stabilna pod względem bieżących zobowiązań.

Pielęgniarki z Tychów wskazują natomiast, że poszły do komornika wówczas, jak wbrew ustaleniom, dyrektor szpitala obniżył im pensje. Pensje obniżono też m.in. lekarzom. Dyrekcja zauważa, że na obniżkę zdecydowano się już po tym, gdy sprawy były skierowane do komorników. Pielęgniarki odpierają, że chodzi o kilka spraw, które jako pierwsze przekazało komornikom kilka osób niezatrudnionych w szpitalu.

Samorząd regionu i dyrekcja szpitala w piątek apelowały do pielęgniarek, aby wycofały sprawy od komorników. Zapewniały, że dostaną one swoje pieniądze wraz z sięgającymi 13 proc. rocznie odsetkami, gdy sytuacja szpitala ustabilizuje się.(PAP)

mtb/ itm/

(planujemy kontynuację tematu)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)