Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Masakra w Arizonie ożywiła debatę o dostępności broni palnej w USA

0
Podziel się:

Mord w Arizonie i ciężkie zranienie kongresmenki Gabrielle Giffords były
kolejną z długiej serii masakr w USA, sprawcami których są zabójcy-szaleńcy. Mają oni ułatwione
zadanie dzięki łatwej dostępności broni palnej. Czy tragedia w Arizonie to zmieni?

Mord w Arizonie i ciężkie zranienie kongresmenki Gabrielle Giffords były kolejną z długiej serii masakr w USA, sprawcami których są zabójcy-szaleńcy. Mają oni ułatwione zadanie dzięki łatwej dostępności broni palnej. Czy tragedia w Arizonie to zmieni?

Jared Loughner, sprawca zbrodni w Tucson w sobotę, jako narzędzia użył połautomatycznego pistoletu Glock 19 z dwukrotnie powiększonym magazynkiem - zamiast 15 kul, mieszczących się w standardowych magazynkach, zawierał on ich 30. Umożliwiło mu to strzelanie bez przerwy przez kilkanaście sekund bez ponownego ładowania. Mógł zabić jeszcze więcej ludzi, gdyby kilku osobom nie udało się go obezwładnić.

Powiększone magazynki były zabronione na mocy ustawy zakazującej posiadania automatycznej broni ofensywnej typu wojskowego, uchwalonej przez zdominowany przez Demokratów Kongres w 1994 r. Miała ona jednak obowiązywać tylko przez 10 lat i potem miała być ewentualnie przedłużona. W 2004 r., kiedy większość w obu izbach posiadali Republikanie, Kongres nie przedłużył ustawy.

W miniowej dekadzie Kongres nie podjął próby przywrócenia zakazu broni ofensywnej. Nie próbowali tego nawet Demokraci po odzyskaniu większości w 2006 r. Nie chceli narazić się potężnemu lobby posiadaczy, handlarzy i producentów broni palnej, skupionemu w Krajowym Stowarzyszeniu Strzeleckim (NRA).

Po masakrze w Arizonie podnoszą się głosy, aby ponownie uchwalić zakaz broni ofensywnej i półautomatycznej. Wezwał do tego wtorkowy "New York Times" i niektórzy politycy demokratyczni w Kongresie.

Zwolennicy ograniczenia dostępu do broni palnej nie liczą zbytnio na prezydenta Baracka Obamę. Jako kandydat obiecywał on przywrócenie zakazu broni ofensywnej. Jako prezydent nie zrobił nic w tej sprawie, uznając, że nie warto angażować się w batalię w niewielkimi szansami na sukces.

NRA i wszyscy przeciwnicy jakichkolwiek restrykcji na broń powołują się na 2 poprawkę do konstytucji, twierdząc, że daje ona wszystkim Amerykanom prawo do samoobrony. Nie jest ona jednak jednoznaczna - mówi tylko o prawie milicji stanowej do noszenia broni.

Prawa regulujące posiadanie broni są szczególnie liberalne w zachodnich stanach, jak Arizona, o silnej kowbojskiej tradycji załatwiania porachunków indywidualnie za pomocą własnych "guns".

Jak zauważa wtorkowy "Washington Post", konstytucyjne prawo do samoobrony, na które powołuje się "gun lobby", nie musi kłócić się z "podyktowaną rozsądkiem kontrolą dostępu do broni".

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)