Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Matusiewicz: powstanie Kolei Śląskich to wielkie zwycięstwo

0
Podziel się:

Ustępujący marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO) uważa, że
powołanie samorządowej spółki Koleje Śląskie było "wielkim zwycięstwem". Wyraził zarazem żal, że
początkom działalności przewoźnika towarzyszyły kłopoty. To one stały się powodem jego dymisji.

Ustępujący marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO) uważa, że powołanie samorządowej spółki Koleje Śląskie było "wielkim zwycięstwem". Wyraził zarazem żal, że początkom działalności przewoźnika towarzyszyły kłopoty. To one stały się powodem jego dymisji.

"Z podniesioną głową opuszczam stanowisko" - oświadczył Matusiewicz podczas piątkowego, pożegnalnego spotkania z dziennikarzami. Kilka tygodni temu podał się do dymisji w związku z chaosem na kolei po przejęciu całości przewozów w regionie przez Koleje Śląskie. Stanowisko straciło też kierownictwo spółki.

"Gdybyśmy nie powołali spółki Koleje Śląskie, dzisiaj po torach jeździłby stary przewoźnik (Przewozy Regionalne - PAP) i patrząc na to, co robił, to zamiast 600 obecnych połączeń mielibyśmy 400, a może i 300 (...) i jeszcze na dodatek z horrendalną ceną, która by utopiła budżet samorządu województwa" - powiedział Matusiewicz.

Dziś - dodał - Koleje Śląskie dowożą pasażerów częściej i szybciej, połączeń jest znacznie więcej. "To są takie rzeczy, które zostaną na lata" - podkreślił. Wyraził ubolewanie, że przejęciu połączeń kolejowych przez samorządową spółkę, towarzyszyły problemy. Zapewnił, że nigdy nie będzie się odżegnywał od odpowiedzialności za to, co się stało. Powołanie Kolei Śląskich uznał jednak za nieodzowne i przełomowe.

Dziennikarze pytali, czy w kontekście powstania Kolei Śląskich i swojej dymisji nie czuje się trochę jak autor rewolucji, która pożarła własne dzieci. Potwierdził, że ma takie poczucie. "Jednak ta rewolucja była zwycięska, a jeżeli pod koniec zwycięskiej rewolucji jej szef spadł z barykady i padł, to trudno - ale idea wygrała" - odpowiedział z uśmiechem.

Podsumowując swoją pracę na stanowisku marszałka, Matusiewicz ocenił, że dwa ostatnie lata były "niezwykle ciężkie" dla wojewódzkiego samorządu, na który spadły bardzo poważne wyzwania - kłopoty finansowe Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Tychach, perturbacje z zadaszeniem Stadionu Śląskiego i problemy budżetowe województwa. Te ostatnie były - przekonywał - wynikiem przesadnych roszczeń Przewozów Regionalnych.

Odchodzący marszałek uważa, że ze wszystkimi tymi problemami udało mu się uporać. Impas przy przebudowie Stadionu Śląskiego ma się wkrótce zakończyć, tyski szpital działa, a pasażerów w regionie wożą Koleje Śląskie - wskazał.

W najbliższy poniedziałek śląski sejmik na nowego marszałka ma wybrać Mirosława Sekułę (PO). Matusiewicz zostanie radnym wojewódzkim. W ocenie Matusiewicza najważniejszym wyzwaniem dla nowego marszałka będzie poznanie podległych mu pracowników. W strukturach samorządu woj. śląskiego pracuje 26 tys. ludzi, zarządzanych na różnych szczeblach przez setki osób, z których większość trzeba poznać - mówił. Przewiduje też, że druga część kadencji będzie spokojna - bez bankrutujących szpitali i kłopotów na kolei.

Według Matusiewicza Sekuła jest najlepszym z możliwych kandydatów PO. "Wcześniej przez dwa lata był może trochę zbyt brawurowy i trochę zbyt odważny Matusiewicz, teraz będzie zrównoważony, spokojny, bardzo kompetentny Sekuła" - powiedział półżartem. (PAP)

kon/ son/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)