Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mazowieckie: Bicie rekordu w udzielaniu pierwszej pomocy przy zagrożeniu życia

0
Podziel się:

W Sierpcu trwa w sobotę bicie rekordu Polski w długości prowadzenia
resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Pomysłodawcą jest tamtejsza "FundacjA-dam siebie", założona
przez rodziców 17-latka, który zmarł w maju po wypadku samochodowym.

W Sierpcu trwa w sobotę bicie rekordu Polski w długości prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Pomysłodawcą jest tamtejsza "FundacjA-dam siebie", założona przez rodziców 17-latka, który zmarł w maju po wypadku samochodowym.

Jak wspominają rodzice chłopca, do wypadku doszło, gdy Adam - kapitan szkolnej drużyny PCK i harcerz klubu ratowniczego "Sierpc" - wraz z rówieśnikami wracał z przygotowań do zawodów ratownictwa medycznego.

Pierwszej pomocy trójce rannych w wypadku udzielili dwaj koledzy Adama, w tym jeden, który o własnych siłach wydostał się z rozbitego auta. Dzięki temu dwie osoby ranne w wypadku przeżyły. Adam doznał najpoważniejszych obrażeń. Zmarł w szpitalu po 11 dniach.

"Dzięki Kubie i Robertowi, dwóm kolegom Adama, którzy po wypadku udzielali pomocy rannym, mieliśmy jedenaście dni i nocy z Adamem w szpitalu. Mieliśmy czas na to, żeby się z nim pożegnać (...) Ta pomoc, której koledzy udzieli Adamowi, jest nie do przecenienia: odpowiednie ułożenie ciała, udrożnienie dróg oddechowych, a także odpowiednie powiadomienie służb ratowniczych. To proste czynności, o których wielu nie wie lub nie pamięta. Może dlatego, że ludzie się boją albo nie potrafią" - powiedział ojciec Adama, Jerzy Jaworski.

Jaworski podkreślił, że bicie rekordu Polski w czasie trwania resuscytacji krążeniowo-oddechowej, które inauguruje działalność fundacji, jest tylko pretekstem, by zwrócić uwagę na główny cel, jaki postawiła sobie fundacja - szkolenie i upowszechnianie wiedzy, zwłaszcza wśród młodych ludzi na temat udzielania pierwszej pomocy.

"FundacjA-dam siebie" chce szkolić młodzież i dzieci, także w przedszkolach, jak zachowywać się w sytuacji zagrożenia życia. Planuje również doszkalanie instruktorów ratownictwa medycznego i doposażanie w sprzęt, na którym można ćwiczyć resuscytację. "Okazuje się, że w takich małych miastach, jak np. Sierpc, tego sprzętu brakuje" - zaznaczyła Jaworska.

Koordynujący bicie rekordu w długości trwania resuscytacji krążeniowo-oddechowej - od 18 lat ratownik medyczny - Jacek Kowalski wyjaśnił, że potrwa ono w sumie trzynaście i pół godziny bez przerwy. "W tym czasie kolejni chętni, po wcześniejszym specjalistycznym przeszkoleniu, będą wymiennie prowadzili akcję resuscytacyjną przez minutę na dwóch przygotowanych fantomach, czyli manekinach wykorzystywanych do szkolenia ratowników medycznych" - powiedział Kowalski. Dodał, że organizatorzy mają nadzieję, że dzięki akcji uda się przeszkolić wstępnie w zakresie udzielania pierwszej pomocy około 800 osób.

Rekord Polski w najdłuższej, nieprzerwanej resuscytacji krążeniowo oddechowej wynosi 11 godzin i 19 sekund, i został ustanowiony we wrześniu przez Harcerski Klub Ratowniczy "Adrenalina" ze Zgierza pod Łodzią.

W sierpeckim Centrum Kultury i Sztuki już od rana w sobotę pojawiali się chętni do wzięcia udziału w akcji. Przychodzili ludzie młodzi, w tym koledzy Adama, a także rówieśnicy z innych sierpeckich szkół. Były też dzieci ze szkół podstawowych i dorośli. Do akcji, która ma potrwać do późnego wieczora, przyłączyli się m.in. członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i strażacy z sierpeckiej komendy Państwowej Straży Pożarnej. (PAP)

mb/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)