Trwa szacowanie strat po nawałnicy, która w poniedziałek przeszła nad gminą Jedlińsk (Mazowieckie). Silny wiatr zerwał tam dwa dachy i uszkodził 50 innych. Według władz województwa straty nie są duże i samorządy powinny same zaspokoić potrzeby mieszkańców.
Na miejscu zdarzenia był we wtorek rano wicewojewoda mazowiecki Dariusz Piątek. Jak powiedziała PAP rzeczniczka wojewody Ivetta Biały, wicewojewoda ocenił, że straty nie są znaczące. "Samorządy same powinny zabezpieczyć potrzeby poszkodowanych" - dodała.
Jak poinformował PAP we wtorek z-ca wójta gminy Włodzimierz Dłużewski, uszkodzenia w gminie Jedlińsk nie są na tyle poważne, by rodziny musiały opuszczać swoje domy.
"W większości przypadków wichura uszkodziła dachówki lub eternit i powybijane zostały szyby. W nocy strażacy zabezpieczyli zniszczone dachy folią" - wyjaśnił Dłużewski. Dodał, że właściciele posesji zgłaszają już szkody do ubezpieczycieli.
Na miejscu pracują także służby energetyczne, które naprawiają zerwane linie energetyczne; obecnie nadal wyłączonych jest 15 stacji transformatorowych. Według dyrektora Rejonu Energetycznego w Radomiu Piotra Przybysza wszystkie awarie mają być usunięte do godz. 15. (PAP)
ilp/ abr/
