Mężczyznę podejrzanego o postrzelenie z wiatrówki 17-latki zatrzymali funkcjonariusze z sekcji Rafał Jeżak z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu (Mazowieckie).
Dodał, że policjanci pracowali nad sprawą od 1 listopada ub. roku; wówczas policja została powiadomiona o tym, że w okolicy cmentarza w Wierzbicy k. Radomia ktoś postrzelił 17-letnią dziewczynę.
"Z relacji nastolatki wynikało, że nagle poczuła ból w okolicy szyi. Została przewieziona do szpitala, gdzie podczas prześwietlenia lekarze odkryli w jej ciele śrut. Dziewczyna po usunięciu go i opatrzeniu rany opuściła szpital. Twierdziła, że nie wie, kto mógł do niej strzelać" - powiedział Jeżak.
Jak jednak wykazało śledztwo, okoliczności zajścia były w rzeczywistości inne. "Do postrzelenia doszło na posesji w Wierzbicy, gdzie kobieta przebywała z dwoma kolegami i gdzie wszyscy strzelali do różnych przedmiotów" - wyjaśnił Jeżak.
Policjanci zatrzymali 29-letniego właściciela wiatrówki, z której miała zostać postrzelona 17-latka oraz 25-latka - podejrzanego o postrzelenie dziewczyny. Właściciela broni zwolniono do domu, a 25- latkowi Prokuratura Rejonowa w Szydłowcu przedstawiła zarzut usiłowania zabójstwa. Sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 2 miesiące. (PAP)
ilp/ pz/