Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jerzy Malczyk
|

Miedwiediew nakazuje zwalczyć nacjonalizm

0
Podziel się:

Zamieszki, w których obrażeń doznały 32 osoby, wzbudziły w Rosji nowe obawy.

Miedwiediew nakazuje zwalczyć nacjonalizm
(PAP/EPA)

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że wzniecanie nienawiści na tle narodowościowym zagraża stabilności państwa. Polecił też milicji, by stosowała wszelkie dostępne, zgodne z prawem, środki w celu niedopuszczenia do zamieszek.

Miedwiediew powiedział to na Kremlu na spotkaniu z oficerami wojska, służb specjalnych i milicji, nominowanymi na wyższe stopnie, komentując sobotnie starcia pseudokibiców piłkarskich i nacjonalistów z milicyjnymi siłami specjalnymi OMON na Placu Maneżowym, w samym sercu Moskwy.

Zamieszki, w których obrażeń doznały 32 osoby, a 66 zostało zatrzymanych, wzbudziły w Rosji nowe obawy, czy władze są zdolne poradzić sobie z rosnącą falą nacjonalizmu.

_ - Szczególnie niebezpieczne są działania, zmierzające do wzniecenia nienawiści na tle rasowym, narodowościowym lub religijnym. Takie działania zagrażają stabilności państwa _ - podkreślił prezydent.

_ - Przeciwdziałając takim akcjom, milicja może i powinna wykorzystywać wszystkie uprawnienia i środki, przewidziane prawem. Podkreślam: wszelkie zgodne z prawem, niezbędne środki. Bałaganu na ulicach i w miejscach publicznych być nie może _ - oznajmił.

Miedwiediew zaznaczył, że kieruje te słowa nie tylko do ministra spraw wewnętrznych Raszida Nurgalijewa, ale także do prokuratora generalnego Jurija Czajki i szefa Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina.

Wcześniej ukaranie organizatorów i uczestników sobotnich zajść gospodarz Kremla zapowiedział na portalu Twitter. Miedwiediew zapewnił, że _ w kraju i w Moskwie wszystko jest pod kontrolą _. _ Ukarzemy wszystkich, którzy robili obrzydliwe rzeczy. Każdego. Nie miejcie tu żadnych wątpliwości _ - zaznaczył.

Około 5 tys. kiboli i nacjonalistów starło się w sobotę w Moskwie, bezpośrednio przed murami Kremla, z OMON-em. Milicja użyła pałek i gazu łzawiącego. Do podobnych zamieszek doszło także w Petersburgu. Wzięło w nich udział około 2 tys. pseudokibiców Zenita Petersburg. Tam zatrzymano 60 osób.

Pseudokibice w obu miastach wyszli na ulice, aby uczcić pamięć swojego kolegi Jegora Swiridowa, fanatyka Spartaka Moskwa, zastrzelonego w nocy z 6 na 7 grudnia na przystanku autobusowym w północnej części stolicy podczas sprzeczki z sześcioma przybyszami z Kaukazu.

Strzelający został aresztowany następnego dnia. Jest nim niejaki Asłan Czerkiesow, 26-letni mieszkaniec Kabardo-Bałkarii, republiki na Północnym Kaukazie. W kolejnych dniach milicja zatrzymała trzech innych uczestników zatargu, także mieszkańców republik północnokaukaskich. Okazało się, że wszyscy oni byli już w rękach milicji bezpośrednio po zabójstwie 28-letniego Swiridowa, jednak zostali zwolnieni.

Uczestnicy sobotniej akcji w Moskwie - wśród których byli pseudokibice Spartaka Moskwa, CSKA Moskwa, Dynamo Moskwa, Lokomotiwu Moskwa i klubów z innych regionów Rosji, a także aktywiści różnych nacjonalistycznych organizacji - żądali schwytania i ukarania wszystkich winnych śmierci kolegi. Wznosili przy tym nacjonalistyczne i ksenofobiczne hasła. _ Rosjanie, naprzód! _, _ Tylko Rosjanie - tylko zwycięstwo! _, _ Rosja - to nie Kaukaz, Kaukaz - to nie Rosja! _, _ Rosja - dla Rosjan, Moskwa - dla moskwian! _ - skandowali.

Atakowali przechodniów o kaukaskich rysach. _ OMON - to zdrajcy narodu rosyjskiego! _ - krzyczeli do interweniujących funkcjonariuszy. Obrzucali ich też pustymi butelkami, bryłami lodu i płonącymi racami.

Opuszczając Plac Maneżowy, chuligani zdemolowali stację metra _ Ochotnyj Riad _. W stojącym na niej pociągu wybili wszystkie szyby. Próbowali też schwytać pasażerów o kaukaskich rysach, czemu zapobiegła milicja. Do podobnych incydentów doszło również na kilku innych stacjach.

Także dzisiaj napłynęły doniesienia o atakach na imigrantów na ulicach stolicy i w metrze. Zamordowany został obywatel Kirgistanu, który pracował jako dozorca.

Pojawiły się też informacje o zasztyletowaniu w nocy z soboty na niedzielę przez przybyszów z Kaukazu kolejnego kibica Spartaka Moskwa - 19-letniego Pawła Kazakowa. Milicja potwierdza tragiczną śmierć tego młodego człowieka. Nie potwierdza jednak, że należał on do ruchu fanatyków piłkarskich.

Sobotnia zadyma była już drugim wystąpieniem kiboli w Moskwie po śmierci Swiridowa. We wtorek wieczorem w szczycie komunikacyjnym około 1000 pseudokibiców na pół godziny zablokowało ruch na Prospekcie Leningradzkim, jednej z głównych arterii rosyjskiej stolicy. Akcją tą sparaliżowali całe miasto. Milicja nie interweniowała.

W środę pseudokibice Spartaka Moskwa zakłócili w słowackiej Żilinie mecz swoich ulubieńców w Lidze Mistrzów UEFA z tamtejszym MSK. Według rosyjskich mediów, w zajściach na stadionie w Żylinie uczestniczyli też pseudokibice z innych krajów, w tym Polski.

Kolejne akcje pseudokibice i nacjonaliści zapowiedzieli na środę, kiedy to mija dziewięć dni od śmierci Swiridowa. Według krążących w internecie informacji, zamierzają się oni spotkać na placu przed Dworcem Kijowskim, w centrum miasta. Tam też w tym samym dniu jakoby planują spotkanie imigranci z Kaukazu, chcący odwetu. Milicja zaprzecza tym doniesieniom.

Dworzec Kijowski znajduje się w odległości kilkuset metrów od sądu rejonowego, w którym w środę rozpocznie się ogłaszanie wyroku w procesie byłego szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa. Jest prawdopodobne, że przed gmachem będą się gromadzić opozycjoniści, obrońcy praw człowieka i sympatycy obu skonfliktowanych z Kremlem przedsiębiorców.

Czytaj w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)