Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mieszkańcy Dziwnowa wybrali nowego burmistrza

0
Podziel się:

Kapitan portu w Dziwnowie Krzysztof Kozicki
został nowym burmistrzem tego miasta. W niedzielnych,
przedterminowych wyborach, w drugiej turze, poparło go 943
mieszkańców Dziwnowa. Jego kontrkandydat, przewodniczący Rady
Miasta Marek Lisowski, otrzymał 571 głosów.

Kapitan portu w Dziwnowie Krzysztof Kozicki został nowym burmistrzem tego miasta. W niedzielnych, przedterminowych wyborach, w drugiej turze, poparło go 943 mieszkańców Dziwnowa. Jego kontrkandydat, przewodniczący Rady Miasta Marek Lisowski, otrzymał 571 głosów.

Wybory przebiegły spokojnie. Uprawnionych do głosowania było prawie 3400 mieszkańców gminy.

Druga tura okazała się konieczna, ponieważ przed dwoma tygodniami żaden z siedmiu kandydatów, ubiegających się o fotel burmistrza, nie uzyskał wymaganej większości.

W pierwszej turze na Kozickiego zagłosowało 464 wyborców, a na Lisowskiego, który o to stanowisko zabiegał już po raz drugi, swój głos oddało 391 osób.

Przedterminowe wybory zostały rozpisane, gdyż poprzedni burmistrz, Kazimierz Libucki zrzekł się mandatu w styczniu tego roku. Jako powód podał brak możliwości porozumienia i współpracy z radnymi. Od tamtego czasu gmina była zarządzana przez komisarza.

W tle walki wyborczej w Dziwnowie toczy się śledztwo prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chodzi o kilkadziesiąt tajnych akt SB i Wojsk Ochrony Pogranicza, które przechowywali członkowie komitetu wyborczego Libuckiego w zeszłorocznych wyborach oraz były oficer WOP. Akta, które powinny trafić do IPN, pochodziły m.in. z teczek tajnych współpracowników SB i WOP. Za ukrywanie takich akt grozi do ośmiu lat więzienia.

Według ABW, 15 listopada ub.r. z kontrkandydatem Libuckiego - Markiem Lisowskim - skontaktowali się dwaj członkowie komitetu wyborczego Libuckiego, z sugestią odstąpienia od udziału w wyborach. Ostrzegali, że mają kompromitujące materiały dotyczące jego współpracy z SB, a w przypadku nieodstąpienia od zamiaru kandydowania opublikują je w prasie. Lisowski odmówił, a następnego dnia w lokalnym piśmie ukazał się artykuł ujawniający jego współpracę z tajnymi służbami PRL.

Trzy dni później b. oficer WOP Marek K. zaproponował Lisowskimu "układ", w myśl którego w zamian za posadę wiceburmistrza, dostarczy dokumenty SB kompromitujące jego kontrkandydata - miały to być dokumenty poświadczające współpracę Libuckiego z SB.

Libucki mówił w grudniu ub.r. PAP, że nic nie wie o takim szantażu. Przyznał, że rozmówcy Lisowskiego byli członkami jego komitetu wyborczego, ale jeśli szantażowali Lisowskiego to "nie z jego inspiracji i bez jego wiedzy". Libucki zapewnił, że nie był agentem w PRL. Lisowski przyznał zaś, że nim był.

Śledztwo wszczęto po tym, jak do Prokuratury Rejonowej w Kamieniu Pomorskim wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z próbą szantażu jednego z kandydatów na burmistrza. W tym obwodzie wyborczym po utracie przez jednego z kandydatów prawa wyborczego - zgodnie z zapisami ordynacji wyborczej - odbyły się potem opóźnione wybory burmistrza, którym został Libucki. (PAP)

mgm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)