*Prezydent Barack Obama zaproponował przeznaczenie dodatkowych 900 milionów dolarów w grantach na pomoc dla najsłabszych szkół publicznych w USA. Otrzymają je one pod warunkiem podjęcia radykalnych kroków na rzecz naprawy. *
Wspomniane przez prezydenta 900 mln dol. administracja włączyła już do projektu budżetu na 2011 rok. Kwota ta powiększyłaby fundusze na pomoc dla słabych szkół przewidziane już w wysokości 3,5 mld dolarów w uchwalonym przez Kongres pakiecie pobudzenia gospodarki do wzrostu.
Reforma oświaty to jeden z głównych punktów programu Obamy. Granty ogłoszone przez niego w poniedziałek są przeznaczone dla 5000 szkół publicznych z najgorszymi wynikami nauczania.
Okręgi szkolne otrzymają je pod warunkiem realizacji jednego z kilku wariantów naprawy: wymiany dyrektora złej szkoły i połowy nauczycieli oraz zmiany struktury zarządzania; zamknięcia szkoły i ponownego jej otwarcia jako szkoły _ czarterowej _ (publicznej, ale zwolnionej z rozmaitych restrykcji w zamian za dobre wyniki w nauce); lub zamknięcia szkoły i przeniesienia uczniów do innych szkół.
_ - Musi być jakieś poczucie odpowiedzialności. Nasze dzieci dostają tylko jedną szansę wykształcenia. Musimy zapewnić, aby było ono dobre _ - powiedział Obama uzasadniając drastyczność niektórych proponowanych rozwiązań.
Podstawowe i średnie szkoły publiczne w USA mają bardzo zróżnicowany poziom. Szkoły położone w _ dobrych _ dzielnicach zapewniają zwykle dość wysoki poziom nauczania, często dorównujący najlepszym szkołom prywatnym. Szkoły w dzielnicach biednych, zamieszkanych przez Afroamerykanów i Latynosów, są bardzo słabe.
W rezultacie około 30 procent uczniów szkół średnich nie kończy ich, co zamyka im drogę na wyższe uczelnie, których dyplom jest niezbędnym warunkiem dostania dobrze płatnej pracy.