Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: liczę, że Obama utrzyma kurs dobrej współpracy z Polską

0
Podziel się:

Szef SLD Leszek Miller powiedział w środę, że liczy, iż ponownie wybrany na
prezydenta USA Barack Obama utrzyma kurs "dobrej współpracy" z Polską. Ocenił przy tym, że pierwsza
kadencja Obamy była "dobrym czasem dla USA i świata".

Szef SLD Leszek Miller powiedział w środę, że liczy, iż ponownie wybrany na prezydenta USA Barack Obama utrzyma kurs "dobrej współpracy" z Polską. Ocenił przy tym, że pierwsza kadencja Obamy była "dobrym czasem dla USA i świata".

"W imieniu SLD i całej lewicy w Polsce pragniemy serdecznie pogratulować prezydentowi Obamie wygranej kampanii, trudnej, ciężkiej, wyczerpującej. Sądzę jednak, że prezydent Obama może mieć wiele satysfakcji i że pozyskał zaufanie większości Amerykanów, i że w ciągu następnych czterech lat będzie mógł realizować nowe inicjatywy, ale też dokończyć te, które rozpoczął" - podkreślił Miller na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

"Gratulujemy i cieszymy się, będąc przekonanym, że gdyby prezydent Obama był Polakiem, to na pewno popierałby SLD, albowiem nasz program i naszych wiele rozwiązań bardzo przystają do praktyki politycznej realizowanej przez prezydenta Obamę" - dodał lider Sojuszu.

Miller powiedział, że chciałby, aby Obama utrzymał dotychczasowy kurs "dobrej współpracy" z naszym krajem, choć - jak przyznał - zdaje sobie sprawę, że "w strategicznych celach polityki amerykańskiej Polska nie jest elementem najważniejszym".

"Dla dzisiejszych Stanów Zjednoczonych główne priorytety to: wyjście z kryzysu gospodarczego i ekonomicznego, i w związku z tym ścisła współpraca z Chińską Republiką Ludową, zwalczanie międzynarodowego terroryzmu i działania, które nie pozwolą na rozprzestrzenianie się broni masowego rażenia" - wyliczał szef Sojuszu.

Jego zdaniem, Polska może być obecna w tych kwestiach, ale - jak zastrzegł - nie jest "przecież głosem decydującym". "Wierzę jednak głęboko, że Europa pozostanie atrakcyjnym partnerem dla Obamy, również i Polska, choć też oczekiwania niektórych Europejczyków, że USA będą rozciągały jakiś szczególny parasol ochronny dotyczący kwestii militarnych czy gospodarczych, albo że będą traktowały Europę jako niedojrzałe dziecko, które trzeba prowadzić za rękę, są płonne" - ocenił Miller.

"Europa jest dojrzałym mocarstwem gospodarczym - mam nadzieję także, że i politycznym w przyszłości, i musi układać współpracę z USA na warunkach partnerskich" - podkreślił lider SLD.

Odnosząc się do kwestii ewentualnego zniesienia wiz dla Polaków, Miller przypomniał, że nie jest to decyzja prezydenta USA, a Kongresu. "Poza tym problem wiz nie leży w Ameryce, a w Polsce. Wystarczyłoby, gdyby Polacy wyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych otrzymywali mniej odmów, co by oznaczało, że zeszlibyśmy z poziomu, który dzisiaj uniemożliwia ruch bezwizowy i problem zostałby samoistnie rozwiązany" - uważa Miller.

Jego zdaniem, dobrze jest oczekiwać do władz USA, że będą pamiętały o tym problemie, jednak to, jak szybko wizy zostaną zniesione leży przede wszystkim po stronie polskiej, zwłaszcza - zaznaczył - tych polskich obywateli, którzy wyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych i łamią amerykańskie prawo.

Lider Sojuszu ocenił, że pierwsza kadencja Obamy była czasem dobrym dla USA i świata. "Obama wprowadził kilka zasadniczych rozwiązań, które z punktu widzenia standardów europejskich, także lewicowych, nie sposób pominąć - mam przede wszystkim na myśli wielki program ubezpieczeń zdrowotnych. Mam również na myśli spokojną politykę dotyczącą pokoju światowego i unikania awanturnictwa, które jego rywal mógł realizować w takiej atmosferze zimnowojennej" - podkreślił Miller.

Niesłusznymi szef SLD nazwał zarzuty pod adresem amerykańskiego prezydenta, że traci z pola widzenia Europę. "Europa nie jest małą dziewczynką, która musi się czepiać spódnicy ciotki zza oceanu" - powiedział.

"Europa jest dojrzałą konstrukcją polityczną i gospodarczą; powinna prowadzić politykę autonomiczną, która przede wszystkim ma na celu osiągnięcie właściwego poziomu życia i dobrobytu Europejczyków" - dodał.

Obama wygrał wybory zdobywając 50 procent głosów bezpośrednich (wyborców). Jego republikański oponent Mitt Romney uzyskał ich 49 procent. Przewaga prezydenta była bardziej wyraźna w liczbie głosów elektorskich, które w USA decydują o wyniku wyborów. (PAP)

mkr/ eaw/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)