W czerwcu były premier Leszek Miller ma ostatecznie zdecydować, czy będzie kandydował w najbliższych wyborach do Sejmu. W środę w Katowicach powiedział, że jednym z kryteriów będzie ocena wyborczych szans Sojuszu.
Podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach Miller przypomniał, że niedawno od kolegów z łódzkiego Sojuszu otrzymał rekomendację do startu w wyborach parlamentarnych i traktuje ją "bardzo poważnie". "Ale ostateczną decyzję podejmę w czerwcu, kiedy Grzegorz Napieralski będzie konstruował listy wyborcze" - zaznaczył Miller.
Były premier podkreślił, że dla niego ważniejszą sprawą niż kandydowanie w wyborach jest odpowiedź na pytanie, co miałby robić w Sejmie. "Nie jestem już człowiekiem, który patrzy na Sejm jak na gotycką katedrę; spędziłem tam wiele lat, zarówno współrządząc jak i będąc w opozycji i nie ukrywam, że dla mnie perspektywa obecności w Sejmie w ugrupowaniu współrządzącym jest o wiele bardziej atrakcyjna niż w ugrupowaniu opozycyjnym" - podkreślił.
Jak dodał, chodzi o poczucie wpływu: będąc w opozycji można tylko mówić o programie, ale tylko rządząc lub współrządząc można go realizować. Miller sprecyzował, że ważna będzie ocena szans SLD, ale - dodał - nie będzie to jedyne kryterium przy podejmowaniu decyzji o kandydowaniu. Zauważył, że dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć jaki będzie rozkład sił w przyszłym parlamencie.
Miller przyjechał w środę do woj. śląskiego, by wziąć udział w konferencji programowej SLD na temat jakości życia i rynku pracy, która po południu odbędzie się w Bielsku-Białej. (PAP)
kon/ par/ ura/