Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: SLD inaczej niż rządzący - po stronie ludzi pracy

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o zwołaniu na grudzień konwencji SLD
#

# dochodzi informacja o zwołaniu na grudzień konwencji SLD #

14.09. Warszawa (PAP) - Lewica jest wszędzie tam, gdzie ludzie żyją w kłopotach; w pełni solidaryzujemy się z postulatami protestujących związkowców - mówił podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej SLD lider tej partii Leszek Miller. Rządzącej PO zarzucił, że nie ma nic do zaoferowania ludziom pracy.

Sobotnia Rada Krajowa odniosła się do trwających od środy w Warszawie protestów związkowych; podjęła tez uchwałę o zwołaniu na grudzień tego roku konwencji krajowej Sojuszu.

"Socjaldemokraci muszą być wszędzie tam, gdzie ludzie żyją w kłopotach - tam, gdzie mieszka desperacja, a mieszka ona nie tylko w wielu polskich domach, ale mieszka także niedaleko stąd, w miasteczku namiotowym, które zostało rozbite przez przedstawicieli związków zawodowych, przez związkowców, którzy przywieźli do Warszawy swoje żale, krzywdy i swoje niezadowolenie" - przekonywał Miller.

Zapewnił, że doskonale rozumie, skąd bierze się to niezadowolenie. "Byliśmy u związkowców wielokrotnie - rozmawialiśmy z nimi i widzieliśmy poczucie niesprawiedliwości, żalu, poczucie deptanej godności, wielkie poczucie krzywdy, że związkowcy nie są wysłuchiwani, są lekceważeni, także oczekiwanie, że to się może zmienić. Dlatego liczne przedstawicielstwa głównych central związkowych wychodzą dziś na ulicę przeciw polityce, która zaniedbuje ich interesy" - podkreślił szef Sojuszu.

"Wychodzą w poczuciu rozgoryczenia, bo nie dość, że ludzie pracy muszą płacić za kryzys spowodowany przez finansowych manipulatorów i spekulantów, to jeszcze są przedmiotem kpin i szyderstw" - dodał.

Szef Sojuszu przekonywał, że jego formacja "w pełni rozumie frustracje, obawy i lęki, które ujawniają się w polskich domach", a w sobotę są wyrażane także na ulicach Warszawy. Dodał, że solidaryzuje się też z postulatami związkowców. "Już dawno zgłosiliśmy do laski marszałkowskiej propozycje zwiększenia płacy minimalnej do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, także przywrócenia trzeciej stawki podatkowej zniesionej przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego" - przypomniał Miller.

Zwrócił uwagę, że Sojusz wraz z OPZZ sprzeciwiał się również podniesieniu w zeszłym roku wieku emerytalnego do 67. roku życia, proponując inne rozwiązanie - uzależnienia przejścia na emeryturę od stażu pracy: 40 lat dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet.

Zdaniem Millera rządząca obecnie Polską prawica "nie ma człowiekowi pracy nic do zaproponowania". "Jej obietnice są puste, a słowa obłudne. W fałszywej trosce o warunki pracy towarzyszy wprowadzenie rocznych okresów rozliczeń - przepisu, który otwiera pole do wyzysku pracowników. Rząd nie robi nic, mimo także naszych postulatów, aby ograniczać zakres umów śmieciowych, za to robi wszystko, żeby stać na straży wielkiego kapitału" - ocenił b. premier.

Według niego rząd - zamiast takich rozwiązań - powinien wprowadzić podatek od transakcji kapitałowych. "Wprowadzenie minimalnego podatku rzędu 0,1 proc., czy 0,2 proc. to są miliardy do budżetu. Jeśli zatem pan Rostowski składa kolejne dramatyczne pytania, skąd wziąć na stymulację gospodarki, na poprawę warunków najuboższych, to mówimy mu wyraźnie - niech pan wyjmie rękę z kieszeni najbiedniejszych i włoży tę swoją rękę najbogatszym" - przekonywał Miller.

"Niech pan nie stoi na straży +londyńskiego city+, a śmiało i odważnie (sięgnie po pieniądze najbogatszych - PAP), jak to robią rządy w innych krajach europejskich, również w tych największych: Francji i Niemiec" - apelował do ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Według Millera polskie państwo nie może być też "biernym obserwatorem powierzającym losy Polaków niewidzialnej ręce rynku". "Ta ręka jest nie tylko niewidzialna - ona najczęściej jest po prostu ślepa - ślepa na ludzką krzywdę i nieprawości prowadzące do wykluczenia społecznego i ekonomicznego" - mówił lider SLD.

Opowiedział się za państwem, które "tworzy warunki i zasady dla sprawiedliwej konkurencji na rynku", jednak - jak mówił - rynek ten ma być "otwarty i wolny, ale nie bezładny i dowolny". "Państwo powinno dążyć do możliwie pełnego zatrudnienia nie tylko poprzez prawne regulacje, ale przede wszystkim przez intensywny i dynamiczny rozwój gospodarczy, którego aktywnym udziałowcem powinny być struktury państwa" - przekonywał szef Sojuszu.

Wyraził też pogląd, że rozwój i wzrost gospodarczy to nie wszystko. "Nie ma szybkiego i stabilnego rozwoju bez sprawiedliwego podziału. Sprawiedliwy podział to budowa państwa, którego obywatele mają zapewniony udział w owocach tego wzrostu, gdzie nikt nie jest pozbawiony nadziei i pozostawiony samemu sobie, w poczuciu bezradności i podeptanej godności, gdzie wzrost gospodarczy nie powoduje eksplozji nierówności i dysproporcji kosztem najczęściej najuboższych" - zaznaczył Miller.

Dodał, że Polska potrzebuje zupełnie nowej polityki, nowej umowy społecznej, "swego rodzaju paktu na rzecz wzrostu i zatrudnienia". Pakt miałby obejmować m.in. działania na rzecz tworzenia nowych fabryk, nowych inwestycji, na rzecz szybkiego wzrostu gospodarczego, a także dialogu społecznego i budowania państwa sprawiedliwego, a przy tym uczciwego.

W ocenie Millera, wbrew temu, co premier Donald Tusk ogłosił na niedawnym Forum Ekonomicznym w Krynicy, kryzys ekonomiczny nie zakończył się. "On jest i nie siedzi w przedpokoju - rozsiadł się w salonie i dyktuje warunki domownikom. Kryzysu nie można przeczekać w piwnicy, jak to proponuje rząd. Kryzysu nie można również zaaresztować, jak chce PiS" - zaznaczył b. premier. "Kryzys trzeba pokonać tak, jak to czynił SLD, rządząc dwukrotnie w czasie polskiej transformacji (...) Wygląda na to, że będziemy musieli tego dokonać trzeci raz. Jesteśmy do tego gotowi" - zadeklarował lider SLD.

Rada Krajowa Sojuszu przyjęła uchwałę o zwołaniu na 14 grudnia Konwencji Krajowej partii. Jak mówił Miller dziennikarzom po zakończeniu obrad, zjazd zainauguruje przygotowania do przyszłorocznej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego; przyjmie też stanowisko, w którym wyrazi poparcie dla kandydatury obecnego szefa europarlamentu, niemieckiego socjaldemokraty Martina Schulza na przewodniczącego Komisji Europejskiej w kadencji obejmującej lata 2014-2019.

Schulz ma być kandydatem na szefa KE całej europejskiej lewicy - będzie miał szansę na objęcie tego stanowiska, jeśli zaplanowane na 25 maja wyborach do europarlamentu okażą się zwycięskie dla socjaldemokratów.

Podczas konwencji Sojuszu głosowane ma być też absolutorium dla władz SLD, w tym m.in. jej szefa i innych członków kierownictwa i zarządu partii. (PAP)

mkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)