Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: SLD za pracami nad ustawą o fundacjach, ale z zastrzeżeniami

0
Podziel się:

SLD opowiada się za skierowaniem do dalszych prac w Sejmie projektu ustawy
o fundacjach politycznych autorstwa PO - poinformował w środę szef Sojuszu Leszek Miller. Zastrzegł
jednocześnie, że SLD ma zastrzeżenia do projektu, dotyczące m.in. sposobu finansowania fundacji.

SLD opowiada się za skierowaniem do dalszych prac w Sejmie projektu ustawy o fundacjach politycznych autorstwa PO - poinformował w środę szef Sojuszu Leszek Miller. Zastrzegł jednocześnie, że SLD ma zastrzeżenia do projektu, dotyczące m.in. sposobu finansowania fundacji.

Nad projektem ustawy o fundacjach politycznych autorstwa PO Sejm będzie debatował w czwartek. Pierwotnie projekt nakładał na partie obowiązek przekazywania 25 proc. otrzymywanej przez nie subwencji budżetowej na fundacje, odgrywające rolę think-tanków. W ramach autopoprawki Platforma złagodziła ten zapis; partie miałyby przeznaczać na think-tanki od 5 do 25 proc. subwencji.

Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, partia polityczna, która otrzymuje subwencję, obowiązana jest przekazywać od 5 do 15 proc. tej kwoty na tzw. fundusz ekspercki. PO proponuje, aby fundusz ten zastąpiły właśnie fundacje polityczne, tzw. think-tanki.

Miller, a także odpowiedzialna za projekt z ramienia PO posłanka Agnieszka Pomaska wzięli w środę udział w konferencji "Fundacje polityczne - awangarda w polityce?" zorganizowanej przez Fundację Aleksandra Kwaśniewskiego AMICUS EUROPAE oraz Friedrich Ebert Stiftung - fundacji związanej z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD).

Miller zadeklarował, że Sojusz zagłosuje za skierowaniem projektu ustawy o fundacjach politycznych do dalszych prac, choć - jak zastrzegł - SLD ma "mniej lub bardziej fundamentalne" zastrzeżenia do projektu.

Ocenił po pierwsze, że fundacje powinny mieć "istotną niezależność" od partii politycznej - obie powinny działać w ramach wspólnoty wartości i wspólnoty programowej, a nie w "sformalizowanym związku".

Według SLD byłoby lepiej, gdyby środki na finansowanie fundacji nie pochodziły z budżetu partii. Miller argumentował m.in., że poziom subwencji otrzymywanej przez poszczególne partie jest zróżnicowany, co tworzyłoby nierówność wśród fundacji. Jak mówił szef SLD, niektóre partie mogą "tylko pomarzyć" o takim poziomie subwencji jaki otrzymuje np. Platforma Obywatelska.

Miller zwrócił też uwagę, że finansowanie fundacji przez podmioty prywatne wiąże się z istotnym ryzykiem, zwłaszcza gdyby donatorami miały być np. spółki z udziałem skarbu państwa. "Mimo tych uwag najwyższy czas, aby polski parlament przyjął tego rodzaju projekt. Warto przywrócić właściwą rangę programom, myśleniu strategicznemu, zachęcić partie do poświęcenia więcej uwagi zapleczu eksperckiemu, analizom" - ocenił szef SLD.

Agnieszka Pomaska - posłanka PO, która pracowała nad projektem - odpowiadała, że nie uważa, iż fundacje powinny być finansowanie na takim samym poziomie, niezależnie od pozycji partii politycznej, z którą są związane. "Ale możemy o tym rozmawiać" - zapewniła.

Oceniła też, że projekt w obecnym kształcie nie daje możliwości finansowania przez spółki skarbu państwa. "Jeśli jednak tak jest, to możemy to poprawić" - zadeklarowała.

Pomaska przyznała też, że PO zdecydowała się na złagodzenie pierwotnej wersji projektu, aby ustrzec się przed odrzuceniem go już w pierwszym czytaniu.

"Ja jestem przywiązana do idei, aby było to 25 proc., ale (...) jesteśmy w stanie rozmawiać na ten temat" - powiedziała.

Dr Alexander Kallweit z Fundacji im. Friedricha Eberta opowiadał, że fundacje polityczne w Niemczech to organizacje prywatne, które "plasują się w pobliżu" istniejących partii. Działalność fundacji - choć są organizacjami prywatnymi - ma służyć interesowi publicznemu, dlatego otrzymują one środki publiczne, choć jednocześnie zachowują duży stopień swobody ich wydatkowania - tłumaczył.

"To brzmi jak wewnętrzna sprzeczność, ale w Niemczech dość dobrze funkcjonuje" - przekonywał Kallweit. Poinformował też, że w Niemczech nie ma oddzielnej ustawy o fundacjach politycznych.

W środowej konferencji w Sejmie wzięli również udział przedstawiciele Fundacji IDEAS z Hiszpanii, Fundacji T ncsics- Mih ly z Węgier, a także ASA-Institute ze Słowacji.

Według projektu PO, jeśli partia nie ustanowi fundacji politycznej, utraci 5 proc. subwencji (kwota ta pozostanie w budżecie państwa). We wcześniejszej wersji projektu partia traciła 25 proc. subwencji.

W nieoficjalnych rozmowach politycy PO przyznają, że autopoprawka ma zjednać przychylność koalicjanta do tego projektu.

W nieoficjalnych rozmowach politycy PSL oceniają, że projekt pogorszyłby jeszcze sytuację finansową Stronnictwa. Budżet ugrupowania został nadszarpnięty, gdy Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionowała finansowe sprawozdania partii z wyborów sprzed kilku lat.

Według projektu PO, dana partia polityczna będzie mogła ustanowić tylko jedną fundację polityczną, która ma tworzyć stałe zaplecze eksperckie partii, ale również działać na rzecz "promocji wartości demokratycznych, zwiększenia aktywności wyborczej obywateli i ich świadomości obywatelskiej oraz rozwoju kultury politycznej".

Fundacje miałyby składać corocznie Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdanie ze swojej działalności. Jeśli PKW odrzuci sprawozdanie, a decyzję Komisji podtrzyma Sąd Najwyższy, fundacja straci na rok prawo do otrzymywania środków z subwencji.

Fundacja nie będzie mogła udzielać partii-fundatorowi - ani członkom tej partii i ich rodzinom - darowizn, pożyczek, poręczeń i gwarancji, ani w inny sposób zabezpieczać zobowiązań fundatora swoim majątkiem. Zgodnie z projektem, członkami władz fundacji nie mogą być osoby skazane prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne lub przestępstwo skarbowe. (PAP)

laz/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)