Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller ze Steinbrueckiem o stworzeniu "lewicowej osi Warszawa-Berlin-Paryż"

0
Podziel się:

O stworzeniu lewicowej "osi Warszawa-Berlin-Paryż", która miałaby wzmocnić
współpracę między partiami lewicowymi w Polsce, Niemczech i Francji rozmawiali w piątek w Warszawie
lider SLD Leszek Miller i wiceszef SPD, kandydat na kanclerza Niemiec Peer Steinbrueck.

O stworzeniu lewicowej "osi Warszawa-Berlin-Paryż", która miałaby wzmocnić współpracę między partiami lewicowymi w Polsce, Niemczech i Francji rozmawiali w piątek w Warszawie lider SLD Leszek Miller i wiceszef SPD, kandydat na kanclerza Niemiec Peer Steinbrueck.

Steinbrueck przebywa w piątek w Warszawie z jednodniową wizytą; tego dnia spotkał się też z premierem Donaldem Tuskiem.

"Omówiliśmy różne kwestie dotyczące współpracy między SLD a SPD oraz współpracy politycznej i gospodarczej między naszymi krajami" - poinformował Miller na piątkowej, wspólnej ze Steinbrueckiem, konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, przedmiotem spotkania była też kwestia stworzenia "swego rodzaju lewicowej osi Warszawa-Berlin-Paryż". "Lewica mogłaby w tych krajach o wiele ściślej współpracować. We Francji lewica już rządzi, w Niemczech będzie rządzić od jesieni tego roku, w każdym razie mamy taką nadzieję i serdecznie tego życzymy, a w Polsce za 2,5 roku. W ten sposób mielibyśmy taki most oparty na trzech filarach: Warszawa, Berlin, Paryż, który byłby przykładem dobrej współpracy socjalistów i socjaldemokratów, nie tylko na rzecz partii socjalistycznych, ale naszych krajów i Europy" - podkreślił Miller.

Steinbrueck również zapewnił, że chce wzmocnić "europejską oś socjaldemokratyczną". "Uważamy, że to dobry pomysł" - zaznaczył niemiecki polityk.

Ocenił przy tym, że obecne działania antykryzysowe w Europie są "jednostronnie ukierunkowane na oszczędzanie" - są "wyrazem jednowymiarowego, konserwatywnego zarządzania kryzysem w Europie". "My jesteśmy natomiast zdania, że konsolidacja budżetów publicznych jest wprawdzie potrzebna, ale że dawka tej konsolidacji nie może być śmiertelna dla wielu krajów i że tym działaniom konsolidacyjnym powinny towarzyszyć impulsy ekonomiczne po to, aby dać ludziom nadzieję" - podkreślił Steinbrueck.

Zadeklarował też, że jeśli SPD dojdzie do władzy, to będzie "silnym, solidnym partnerem Polski", a Niemcy jej "dobrym sąsiadem". "Akcentujemy również tą wizytą, że chcemy wyrównanych, zbalansowanych stosunków z naszymi sąsiadami, tzn. z Francją i z Polską - jak równy z równym" - zapewnił kandydat na przyszłego kanclerza Niemiec.

On sam - jak dodał - czuje się "zobowiązany do kontynuowania tradycji Willy'ego Brandta". Brandt to socjaldemokrata, jeden z najwybitniejszych niemieckich kanclerzy (1969-74), laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1974 roku. W 1970 roku zawarł układ między FRN a PRL o podstawach normalizacji stosunków między obydwoma państwami. Podczas wizyty w Warszawie w grudniu 1970 roku oddał hołd ofiarom getta, padając na kolana przed Pomnikiem Ofiar Getta Warszawskiego.

Steinbrueck również złożył w piątek kwiaty przed pomnikiem Getta; odwiedził też muzeum Powstania Warszawskiego. Jak mówił, były to dla niego bardzo emocjonalne wizyty. "Niemcy mają świadomość swojej odpowiedzialności i swojego zobowiązania do podejmowania odpowiedzialności na arenie europejskiej" - zaznaczył wiceszef SPD.

Miller otrzymał od Steinbruecka prezent - szalik Borussii Dortmund, która 25 maja na londyńskim Wembley zagra mecz finałowy Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. W jej podstawowym składzie występuje trzech Polaków: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek.

Jak żartował szef Sojuszu, jest to obecnie "najbardziej popularny gadżet w Niemczech". Steinbrueck, nawiązując do prezentu, przypomniał, że Niemcy pod koniec lipca lub na początku sierpnia wkroczą w "gorącą fazę kampanii wyborczej". "Będzie to fascynujący wyścig. Myślę, że dopiero na ostatniej prostej okaże się, kto wygra. Będę się jednak starał opracować takie warunki, jak Borussia Dortmund. Spróbuje to rozegrać tak dobrze, jak rozgrywają Polacy w niej grający. Tak więc, Borussia Dortmund potrzebuje polskich zawodników, a Europa potrzebuje Polski" - powiedział kandydat na kanclerza Niemiec.

Pytany przez jednego z dziennikarzy jak ocenia swoje szanse na wygraną, Steinbrueck odparł, że są one obecnie "na poziomie 51:49" dla niego. "Być może jest to nawet już 51,5 do 48,5 proc., także raczej zdecydowanie więcej niż zero" - żartował polityk.

Na pięć miesięcy przed wyborami do Bundestagu koalicja CDU/CSU-FDP może liczyć - według najnowszego sondażu instytutu Forsa - na utrzymanie się u władzy w Niemczech. Opozycyjna SPD uzyskała wynik najgorszy od dwóch lat. Według sondażu obie partie chadeckie CDU/CSU oraz liberalna FDP zdobyłyby razem 47 procent głosów, co zapewniłoby im liczbę mandatów pozwalającą na kontynuowanie koalicyjnego rządu - wynika z sondażu instytutu Forsa, przeprowadzonego na zlecenie tygodnika "Stern" oraz stacji telewizyjnej RTL. Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) cieszy się poparciem 22 proc. ankietowanych, co jest najgorszym wynikiem tego ugrupowania od początku czerwca 2011 roku. W porównaniu z poprzednim sondażem instytutu Forsa socjaldemokraci stracili 1 procent poparcia.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)