Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: zwalczanie przemocy wobec kobiet - obowiązkiem państwa

0
Podziel się:

#
dochodzą szersze informacje
#

# dochodzą szersze informacje #

04.03. Warszawa (PAP) - Zwalczanie przemocy wobec kobiet jest podstawowym obowiązkiem państwa - powiedział lider SLD Leszek Miller podczas sejmiku kobiet lewicy. Uczestniczki spotkania przyjęły apel wzywający KE m.in. do ogłoszenia roku 2014 Europejskim Rokiem przeciw Przemocy Mężczyzn wobec Kobiet.

Spotkanie, w którym wzięło udział blisko 5 tys. kobiet, poświęcone było problemowi przemocy wobec kobiet. Część uczestniczek uczestniczyła w panelach dyskusyjnych o przemocy zorganizowanych w Pałacu Kultury i Nauki; inne debatowały o reformie emerytalnej w Sejmie.

Sejmik rozpoczął się od uczczenia minutą ciszy pamięci ofiar sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

Szef SLD, zabierając głos podczas sejmiku kobiet lewicy, podkreślił, że przemoc dotyczy kobiet w każdym wieku, niezależnie od wykształcenia, dochodów, pozycji społecznej. Jak mówił, są one bite, gwałcone, molestowane, padają ofiarą wykorzystania i handlu ludźmi, często nie mają dokąd uciec i nie mają środków, by się skutecznie bronić.

"Przemoc wobec kobiet niekoniecznie ma twarz brutalnego prostaka. Bywa, że ma twarz biznesmena, polityka, albo rumianą i dobrotliwą twarz proboszcza" - ocenił Miller. "Zwalczanie przemocy wobec kobiet jest podstawowym obowiązkiem państwa i każdego obywatela. Dziś wysyłamy jasny sygnał, tym wszystkim kobietom, które dotyka przemoc: nie jesteście same" - dodał.

Lider Sojuszu zapowiedział, że jego partia będzie zabiegała o to, aby nie zapomniano o dramacie kobiet, wobec których stosowana jest przemoc i uruchomi różne formy pomocy. "Chcemy, aby w każdych strukturach SLD powstały grupy, które będą śledzić rozwój tego zjawiska, patologii, udzielać pomocy prawnej i skutecznie przeciwdziałać przemocy" - dodał.

Miller powiedział, że gdyby przyszło tworzyć kolejny raz rząd, to znalazłaby się w nim tyle samo kobiet co mężczyzn. Szef SLD przypomniał, że to rząd Hanny Suchockiej usunął 8 marca z wykazu świąt państwowych. Poinformował, że przed kilkoma dniami klub SLD złożył w Sejmie projekt ustawy dotyczący przywrócenia tego święta.

"Podejmując tę inicjatywę przypominamy, że walka o prawa kobiet nie jest zakończona i wskazujemy, o co walczą polskie kobiety. Walczą z przemocą, która jest hańbą współczesnego świata" - mówił.

Głos podczas spotkania zabrała także żona lidera Sojuszu Aleksandra Miller. "Nikt nam - kobietom nie ofiarował praw, które mamy i których się cieszymy. Wywalczyłyśmy je same. Musimy ich strzec i dbać o nie każdego dnia i w każdym miejscu" - powiedziała. Podkreśliła, że jest to wyzwanie dla każdej kobiety, działającej zarówno w partii politycznej, jak i organizacji pozarządowej.

Uczestniczki debat w Pałacu Kultury i Nauki zwracały uwagę m.in. na to, że to ofiara przemocy powinna być przez państwo chroniona, a nie sprawca. Czasami jednak - jak mówiły - dla zapewnienia bezpieczeństwa kobiet potrzebne są specjalistyczne placówki, gdzie będą mogły znaleźć schronienie i wsparcie, a takich miejsc w Polsce ciągle jest za mało.

Panelistki zwracały uwagę, że niektóre kobiety nie są w stanie zerwać ze sprawcą przemocy, ponieważ są od niego uzależnione ekonomicznie. Wynika to z tego, że często takie osoby nie pracują albo np. są fikcyjnie zatrudniane przez mężów, tzn. formalnie widnieją w dokumentach jako pracownik firmy rodzinnej, ale nie otrzymują płacy.

Dlatego - jak mówiła Renata Durda z Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - bardzo ważne jest wspieranie aktywizacji zawodowej krzywdzonych kobiet i pomoc w znalezieniu pracy. Bywa tak, że nawet, gdy kobieta już zdecyduje się na uniezależnienie ekonomiczne i znajdzie pracę, to sprawca przemocy ją zastrasza, psuje opinię w oczach pracodawcy - mówiła.

"Dlatego my z jednym z europejskich banków (...) uruchamiany program, który dotyczy wsparcia kobiet i aktywizacji kobiet na rynku pracy, tych które są w programie przeciwdziałania przemocy" - mówiła Durda. Podczas dyskusji zwrócono też uwagę, że trudnym do rozpoznania rodzajem przemocy jest także przemoc psychiczna, a doznaje jej statystycznie co trzecia kobieta.

Europosłanka Joanna Senyszyn podkreśliła, że w Polsce mamy też do czynienia z "przemocą instytucjonalną", która m.in. objawia się uchwalaniem ustaw niekorzystnych i łamiących prawa kobiet, jak i nieegzekwowaniem "okaleczonych i złych ustaw". Jej zdaniem, przykładem przemocy instytucjonalnej jest m.in. ustawa dotycząca możliwości przerywaniu ciąży.

Część uczestniczek sejmiku brała udział w debacie w Sejmie na temat podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego. Propozycja przedstawiona przez premiera Donalda Tuska zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn - docelowo do 67. roku życia.

Wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska przypomniała, że Sojusz nie zgadza się na taki kształt zmian - chce, by to nie wiek, a staż pracy (35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn) decydował o przejściu emeryturę. SLD zbiera też podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy emerytalnej.

Była prezes ZUS Anna Bańkowska zwróciła uwagę, że obecnie wysokość emerytury jest obliczana na podstawie sumy zgromadzonych na koncie indywidualnym składek płaconych przez całe życie, dzielonej przez liczbę lat, przez którą teoretycznie każdy z emerytów będzie pobierał to świadczenie.

"I to jest dla rządzących argument, by wydłużyć wiek do 67 lat, rzekomo z troską o wymiar przyszłych emerytur. A my mówimy: +nie+. Ta formuła obliczania emerytur jest dostatecznym argumentem do tego, żeby w Polsce wprowadzić elastyczny wiek emerytalny - od pewnego minimum dać ludziom prawo wyboru" - argumentowała Bańkowska.

Bańkowska przypomniała ponadto, że Polska jest na 29. miejscu w Europie pod względem długości życia mężczyzn. "Mówimy, że Unia Europejska podwyższa wiek emerytalny, ale u nas przeciętne trwanie życia jest o około 8 lat krótsze niż w krajach rozwiniętych UE. Po więc mamy tyle lat pracować skoro, będziemy brali tę emeryturę przez niewiele lat?" - pytała b. prezes ZUS.

Pomysł Sojuszu, by to staż pracy, nie wiek decydował o przejściu na emeryturę poparła malarka Hanna Bakuła. "Niech każdy sobie decyduje o swoim życiu: mała emerytura - proszę bardzo, chcę przejść - przejdę" - powiedziała. Bakuła zaproponowała też, by jeśli rząd chce zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, to ustalił granicę 62 nie 67 lat.

"Mężczyźni są dzidziusiami i nie można dzidziusiowi kazać tyle lat pracować, dlatego ja uważam, że powinniśmy zrównać wiek męski i damski, niech i kobiety i mężczyźni mają 62 lata" - mówiła malarka.

Uczestniczki na zakończenie merytorycznej części spotkania przyjęły kilka apeli. W pierwszym zwróciły się do Komisji Europejskiej o podjęcie prac nad przygotowaniem projektu dyrektywy ws. przeciwdziałania wszelkim formom przemocy wobec kobiet, zwalczania ich we wszystkich sferach życia społecznego i w rodzinie oraz ścigania i karania sprawców tej przemocy. Chcą także ogłoszenia roku 2014 Europejskim Rokiem przeciw Przemocy Mężczyzn wobec Kobiet.

W innych apelu członkinie sejmiku zaapelowały do UE i wszystkich krajów członkowskich Rady Europy, w tym Polski, o jak najszybsze podpisanie i ratyfikację Konwencji Rady Europy z 11 maja 2011 roku w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Po zakończeniu debat, w Pałacu Kultury i Nauki uczestniczki sejmiku wzięły udział w koncercie. (PAP)

joko/ mkr/ eaw/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)