Poseł Piotr Misztal zaprzecza, jakoby przekraczając granicę szwajcarsko-niemiecką posługiwał się paszportem dyplomatycznym. Jak twierdzi, przedstawił paszport amerykański oraz dowód osobisty, a dopiero na pytanie o resztę dokumentów pokazał paszport dyplomatyczny.
Rzecznik MSZ Robert Szaniawski potwierdził, że MSZ dowiedział się o zdarzeniu z udziałem Misztala od szwajcarskich służb granicznych. "Że było zatrzymanie, odkryto przewóz pieniędzy, które nie zostały zgłoszone celnikom, i że osoba posługiwała się paszportem dyplomatycznym" - mówił.
Taką wersję podał wiceminister spraw zagranicznych Karol Karski. Mówił, że Misztal został zatrzymany na granicy szwajcarsko-niemieckiej, gdy próbował przemycić równowartość miliona dolarów. Dodał, że o sprawie poinformowano MSZ, bo poseł legitymował się paszportem dyplomatycznym, którym może posługiwać się tylko w czasie podróży służbowych.
Misztal zaprzecza takiej wersji tego zdarzenia. Powiedział , że w poniedziałek na granicy szwajcarsko-niemieckiej poddano go rutynowej kontroli, a nie zatrzymano. Jak dodał, grozi mu mandat za to, że nie poinformował celników, że przewozi ok. 0,5 mln dolarów, zanim ci się o to zapytali.
Przekonuje, że nie zadeklarował, iż przewozi te pieniądze, bo nie wiedział o zmianie przepisów, które - jak mówił - obecnie wymagają, by oświadczyć, że przewozi się pieniądze, zanim zapyta o to celnik.