Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MON analizuje możliwości sprzedaży korwety typu "Gawron"

0
Podziel się:

Resort obrony narodowej rozważa możliwości sprzedaży niedokończonej korwety
typu "Gawron". W analizach trzeba wziąć pod uwagę ewentualne kary umowne dla stoczni, prawa
autorskie do projektu, zainteresowanie okrętem - mówi PAP wiceszef MON Marcin Idzik.

Resort obrony narodowej rozważa możliwości sprzedaży niedokończonej korwety typu "Gawron". W analizach trzeba wziąć pod uwagę ewentualne kary umowne dla stoczni, prawa autorskie do projektu, zainteresowanie okrętem - mówi PAP wiceszef MON Marcin Idzik.

W miniony piątek premier Donald Tusk zapowiedział, że program korwety "Gawron" zostanie przerwany. Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział wówczas, że resort planuje podjęcie próby sprzedaży kadłuba okrętu budowanego od ponad 10 lat w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Dodał, że MON uwzględni przy tym "kwestie właścicielskie i licencyjne".

Jak powiedział w środę PAP wiceszef MON ds. uzbrojenia Marcin Idzik, resort rozważa obecnie możliwości sprzedaży korwety, której MON jest właścicielem. Operacja może być przeprowadzona za pośrednictwem Agencji Mienia Wojskowego. "Trwają niezbędne analizy dotyczące źródeł praw autorskich, opłat licencyjnych, kwestii kar umownych oraz kto byłby ewentualnie zainteresowany, który kraj poszukuje takiego rodzaju okrętu" - powiedział Idzik. MON nie podaje, jak długo mogą potrwać analizy. Zdaniem Idzika za wcześnie jest też, by mówić, czy ktoś wyraził zainteresowanie niedokończonym okrętem.

Na "Gawrona" MON wydał dotychczas 401,9 mln zł. Z tego 60,8 mln pochłonęły opłaty licencyjne dla stoczni Blohm und Voss z Hamburga, gdzie powstała koncepcja okrętu. Resztę wydano na budowę kadłuba oraz zakup wyposażenia, np. układu napędowego, którego jednak dotychczas nie zainstalowano.

Zdaniem Idzika w pierwszej kolejności MON musi jednak uregulować przyszłość swojego kontraktu ze Stocznią Marynarki Wojennej w Gdyni. "Trwają analizy dotyczące ustalenia wysokości kar umownych" - powiedział wiceszef MON. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, ile MON będzie ewentualnie musiało zapłacić zakładowi za zerwanie umowy. "Na dzień dzisiejszy mamy umowę ze stocznią, z której wynika, że stocznia może mieć wobec MON pewne roszczenia" - powiedział jedynie. Zapowiedział też, że resort będzie rozmawiał z syndykiem masy upadłościowej przedsiębiorstwa, które od kwietnia 2011 r. znajduje się w stanie upadłości likwidacyjnej.

Do uwzględnienia są też sprawy związane z prawami autorskimi i licencją. Choć MON już 2006 r. wpłacił za nią ostatnią ratę, to obecnie analizuje - jak powiedział Idzik - "kwestię pól eksploatacyjnych z umowy licencyjnej". MON nie podaje szczegółów. Zgodnie z prawem autorskim licencja obejmuje tylko pola eksploatacji wyraźnie wymienione w umowie, a twórcy (np. projektu okrętu) przysługuje odrębne wynagrodzenie za korzystanie z tzw. utworu na każdym odrębnym polu eksploatacji.

MON musi też odpowiedzieć na pytanie, czy montować na korwecie zakupione wyposażenie, przede wszystkim napęd. Taka instalacja kosztowałaby według szacunków 130-180 mln zł, może też utrudnić ewentualnemu nabywcy wyposażeniem korwety w środki służącego do walki i rozpoznania. "Moim zdaniem powinniśmy sprzedać korwetę taką, jaką ona jest obecnie" - powiedział Idzik. Wiceszef MON podkreślił też, że resort nie dołoży już żadnych pieniędzy na budowę korwety.

Jak powiedział Idzik, wsparcie dla resortu obrony przy próbie sprzedaży korwety obiecał szef MSZ Radosław Sikorski.

Program budowy wielozadaniowej korwety sięga końca lat 90. Umowa z gdyńską stocznią zakładała pierwotnie budowę siedmiu korwet. Prace w stoczni ruszyły w listopadzie 2001 r. Rok później ograniczono zamówienie do jednego okrętu. Obecne kierownictwo MON podkreśla, że podniosło to koszty budowy.

Okręt, który miał wejść do służby jako ORP "Ślązak", dotychczas kosztował ponad 400 mln zł. Na dokończenie budowy i uzbrojenie - według szacunków MON z grudnia 2011 r. - potrzeba było jeszcze co najmniej 1,1 mld zł. Natomiast na opcję ze słabszym uzbrojeniem i wyposażeniem miała - jak mówił w środę Idzik - wymagałaby jeszcze kolejnych 400 mln zł.

Jak mówił w piątek premier Tusk, z budowy korwety zrezygnowano w ramach racjonalizacji wydatków MON. Szef rządu nazwał projekt kosztownym i "bezsensownym w swej istocie". Jego zdaniem Polska nie potrzebuje na Bałtyku dużych jednostek Marynarki Wojennej.

Z kolei Siemoniak zapowiedział, że marcu przedstawi plan rozwoju Marynarki Wojennej do 2030 r. Pod koniec 2011 r. szef MON mówił, że sprawę budowę korwety "nie bez przyczyny" bada prokuratura. (PAP)

ral/ itm/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)