Ministerstwo obrony odpiera zarzuty "Rzeczpospolitej", jakoby planowana likwidacja Agencji Mienia Wojskowego miała spowodować dodatkowe koszty a nie oszczędności.
Piątkowa "Rz" napisała, że likwidacja AMW i powołanie Agencji Uzbrojenia sprowadzi się do zmiany nazwy, według gazety nie zmieni się nawet liczba zatrudnionych. Według gazety, nie będzie też żadnych oszczędności, bo AMW zarabiała na siebie sprzedając wojskowy majątek a AU będzie finansowana z budżetu.
Wiceminister obrony, Stanisław Komorowski nie zgadza się z tezami publikacji. Według niego, nieprawdą jest, że po likwidacji jednej i powołaniu drugiej agencji liczba zatrudnionych wzrośnie. Zapewnia również, że będą oszczędności.
Komorowski podkreślił w piątek, że wszystko jest dopiero na etapie projektu, nad którym jeszcze trwają prace a ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. "To przykład instytucji, która musi być utworzona, abyśmy byli kompatybilni z systemami w Unii Europejskiej i NATO" - tak z kolei wiceminister tłumaczy konieczność zmian.
W maju minister obrony Bogdan Klich informował, że nowa Agencja będzie zajmowała się "z jednej strony, pozyskiwaniem sprzętu i wyposażenia wojskowego, z drugiej strony - zbywaniem tego, co w tej chwili jest niepotrzebne siłom zbrojnym, czyli zbędnym majątkiem ruchomym".
Nieruchomości, znajdujące się w dyspozycji Agencji Mienia Wojskowego, które uznane zostaną za trwale zbędne, zostaną skomunalizowane. "Cały zasób nieruchomości - jeszcze raz powtarzam tych uznanych za trwale zbędne - będzie przechodził w ręce samorządów. Charakter danej nieruchomości będzie decydował o tym czy trafi ona do samorządu wojewódzkiego, powiatowego czy do gmin" - mówił wtedy minister.
Klich informował też, że zmiana w AMW wpłynie także na zmiany w strukturze MON, powstanie m.in. nowy departament - współpracy z przemysłem.(PAP)
akw/ wkr/ dym/
