Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MON wysyła do Ashton list ws. reformy grup bojowych UE

0
Podziel się:

Szef MON Tomasz Siemoniak wysłał niedawno list do szefowej dyplomacji UE
ws. reformy grup bojowych UE - potwierdziły PAP w środę służby prasowe Ashton. Postulaty listu nie
są nowe i już wcześniej odrzuciły je kraje UE- skomentował dyplomata starego kraju Unii.

Szef MON Tomasz Siemoniak wysłał niedawno list do szefowej dyplomacji UE ws. reformy grup bojowych UE - potwierdziły PAP w środę służby prasowe Ashton. Postulaty listu nie są nowe i już wcześniej odrzuciły je kraje UE- skomentował dyplomata starego kraju Unii.

Zdaniem tego pragnącego zachować anonimowość dyplomaty krok szefa MON budzi zdziwienie. Dlatego - wyjaśnił - że list zawiera postulaty, które już zostały przedstawione państwom członkowskim na organizowanym przez Polskę w lipcu w Brukseli seminarium poświęconym siłom szybkiego reagowania UE. Dyplomata przypomniał, że nie wzbudziły one wtedy jednomyślności wśród krajów UE. Część postulatów odrzuciła m.in. Francja (z którą Polska wspólnie od lat postuluje wzmocnienie wspólnej unijnej polityki obronnej), wskazując, że są zbyt kosztowne i powielają działania NATO. Zastrzeżenia zgłosiły też Niemcy.

"Dziwi, że treść listu nie została omówiona wcześniej z państwami Trójkąta Weimarskiego (Polska, Francja, Niemcy), w ramach którego Polska postanowiła wdrażać w życie te postulaty" - powiedział dyplomata.

PAP nie udało się w MON uzyskać informacji o liście. Jego istnienie potwierdziły służby prasowe Catherine Ashton. "Catherine Ashton otrzymała od ministra (obrony narodowej Siemoniaka) list, który kilka dni temu został przeanalizowany przez podległych jej ekspertów. Jest to ważny głos w toczącej się obecnie refleksji nad odnową wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony" - powiedziano PAP w służbie prasowej szefowej unijnej dyplomacji. Nie wiadomo jeszcze, kiedy szefowa dyplomacji UE, której podlega polityka obronna UE, odpowie na ten list.

Według informacji PAP Polska przedstawiła w liście trzy propozycje mające na celu reformę unijnych sił szybkiego reagowania, czyli tzw. grup bojowych.

Warszawa proponuje włączenie do sztabu grup bojowych planistów cywilnych, wydłużenie dyżurów grup z sześciu miesięcy do roku oraz włączenie grup bojowych w tzw. wspólne koszty (ich szkolenie, transport oraz użycie miałyby być finansowane ze specjalnego wojskowego funduszu UE, na który składają się wszystkie państwa członkowskie, z wyjątkiem Danii, a nie jak do tej pory państwa, które tworzą grupę bojową). Propozycje te są zbieżne z ogłoszoną w czerwcu przez Warszawę inicjatywą zwiększenia użyteczności sił szybkiego reagowania UE - jednego z priorytetów polskiej prezydencji UE.

Grupy bojowe mogą być aktywowane praktycznie w każdej sytuacji kryzysowej, kiedy istnieje potrzeba użycia siły. Mają to być jednostki formowane przez kilka państw europejskich, gotowe do szybkiego (w ciągu kilku dni od momentu podjęcia przez ministrów UE politycznej decyzji o jej uruchomieniu) przerzucenia w teren w celu zapobieżenia konfliktowi, rozdzielenia siłą walczących stron, pełnienia misji stabilizacyjnej lub rozjemczej bądź też misji ewakuacyjnych lub wsparcia operacji humanitarnych. Każda z grup liczy od 1500 do 1700 osób, czyli trzy bataliony. Zazwyczaj w ciągu półrocza dyżur pełnią dwie grupy bojowe.

Obecnie są to: złożona z żołnierzy Grecji, Bułgarii, Rumunii, Cypru i Ukrainy grupa HELBROC oraz dowodzona przez Portugalię grupa EUROFOR. W jej skład oprócz Portugalczyków wchodzą żołnierze z Francji, Hiszpanii i Włoch. Polska dowodzić będzie tzw. weimarską grupą bojową w pierwszym semestrze 2013 roku, złożoną z jednostek z Francji i Niemiec.

Z Brukseli Agata Byczewska (PAP)

(planujemy kontynuację tematu po konferencji prasowej ministra Siemoniaka w Brukseli)

aby/ icz/ ro/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)