Rosja jest przeciwna niezależnej misji obserwacyjnej Unii Europejskiej w Gruzji - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko.
Niestierienko oświadczył, że rozmieszczenie unijnych obserwatorów doprowadziłoby do zbędnego _ rozdrobnienia _ międzynarodowych wysiłków obserwacyjnych z ramienia ONZ i OBWE.
Rosja w każdym razie ma nadzieję na _ aktywny udział UE w wysiłkach na rzecz stworzenia misji politycznej OBWE w strefie bezpieczeństwa przylegającej do Osetii Południowej _ - powiedział.
Niestierienko pozytywnie wypowiedział się o unijnej inicjatywie przeprowadzeni międzynarodowego śledztwa w sprawie konfliktu, choć zastrzegł, że powinno ono być _ jak najbardziej obiektywne _.
Jego zdaniem, Stany Zjednoczone powinny poprzeć Rosję i zmusić Gruzje, by poniosła odpowiedzialność za napaść na Osetię Południową.
Rzecznik poinformował, że rosyjskie MSZ wstępnie oszacowało straty Gruzji spowodowane _ wojenną awanturą w Osetii _ i _ bezpośrednie straty z tytułu zniszczenia na skutek działań wojennych infrastruktury wyniosły miliard dolarów, czyli 8 proc. PKB _.
Jak dodał Niestierienko, gruziński system bankowy stracił 12 proc. depozytów, a rezerwy walutowe kraju stopniały o 6,5 proc., czyli o 1,25 mld dolarów. Poważnych strat doznał też sektor turystyczny, bo kraj opuściło lub nie przyjechało ponad 100 tys. turystów.
Rzecznik zapowiedział, że przed końcem roku z wizytą do Wenezueli popłyną rosyjskie okręty. Nie wykluczył przy tym, że dojdzie do wspólnych manewrów rosyjsko-wenezuelskich. Manewry takie zapowiedział w niedzielę na listopad lub grudzień prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Niestierienko zapewnił, że manewry te nie będą skierowane przeciwko trzeciej stronie.