Nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie ewentualnej dymisji szefa stołecznej policji Jacka Kędziory - poinformował w sobotę PAP rzecznik MSWiA Michał Rachoń. Kędziora złożył raport o przejście na emeryturę dwa tygodnie temu, po głośnej sprawie zastrzelenia dwóch braci Mariusza Cz. z Wołomina.
Jego wniosek komendant główny policji Konrad Kornatowski przekazał szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi. "Na razie nie ma w tej sprawie decyzji" - powiedział PAP Rachoń.
Kędziora jest od ponad tygodnia na urlopie. Nieoficjalnie mówi się, że jednym z kandydatów na jego następcę jest szef Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Jarosław Soliński.
Tygodnik "Wprost" na stronach internetowych napisał, że komendantowi i jego zastępcy Andrzejowi Wojciechowskiemu grożą postępowania dyscyplinarne i dymisje, ponieważ nie zareagowali na wniosek o przydzielenie ochrony zgłoszony przez Mariusza Cz., brata dwóch mężczyzn zamordowanych przez Michała Gruszczyńskiego, ps. Grucha.
"Wprost" dotarł do nagrania w Komendzie Głównej Policji z 1 marca - sprzed zabójstwa drugiego z braci. Mariusz Cz. miał mówić: "Zabójca odgraża się mi i mojej rodzinie (...) odmawiacie mi ochrony, odmawiacie kamizelek kuloodpornych (...) boję się o siebie i swoich bliskich" - podaje tygodnik.
Pierwszy z braci - ofiar Gruszczyńskiego, 21-letni Dariusz Cz., został zastrzelony pod koniec lutego w pubie w Wołominie. Drugi, 29-letni Robert Cz., zginął w sobotę 10 marca od strzału w głowę na cmentarzu, na którym pochowano pierwszego z braci.
Podejrzewany o te zabójstwa Gruszczyński był poszukiwany przez cztery doby. 13 marca zginął w obławie policyjnej na stacji benzynowej, znajdującej się pomiędzy blokami mieszkalnymi niedaleko Ronda Wiatraczna w Warszawie.(PAP)
pru/ ago/ bno/
