Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski w imieniu polskich władz wyraził nadzieję, że konflikt w Mołdawii spowodowany wyborami w tym kraju i zamieszkami w związku ze zwycięstwem partii komunistycznej zostanie rozwiązany na drodze pokojowej.
"Z uwagą i zaniepokojeniem śledzimy rozwój sytuacji w Mołdawii. Mamy nadzieję, że obecny konflikt znajdzie rozwiązanie na drodze pokojowej bez użycia siły, z zastosowaniem reguł państwa demokratycznego" - powiedział we wtorek dziennikarzom Paszkowski.
Rzecznik MSZ wyraził nadzieję, że Mołdawia w dalszym ciągu będzie wiązać swoją przyszłość z Unią Europejską.
"Apelujemy do władz Mołdawii o powstrzymanie użycia siły i do demonstrujących, aby zachowali dużą wstrzemięźliwość" - dodał Paszkowski.
Podkreślił, że jak na razie nie ma doniesień, by w demonstracjach brali udział Polacy lub by znajdowali się wśród poszkodowanych.
Paszkowski zapewnił, że polska placówka jest przygotowana na ewentualną konieczność ewakuacji polskich obywateli. "Polska placówka bacznie śledzi rozwój wypadków i jest przygotowana na udzielenie wszechstronnej pomocy Polakom, jeżeli znajdą się w Kiszyniowie wśród poszkodowanych" - powiedział.
"W ocenie naszej placówki krytycznym momentem będzie dzisiejszy wieczór, kiedy liczymy, że dojdzie do pokojowego rozwiązania tego konfliktu" - mówił.
Niedzielne wybory w Mołdawii, gdzie po raz trzeci z rzędu wygrała Partia Komunistów Republiki Mołdawii, wzbudziły niezadowolenie opozycji. We wtorek na ulicach Kiszyniowa demonstrowało ponad 10 tysięcy ludzi. Opozycja domaga się nowych wyborów parlamentarnych, twierdząc, że wybory zostały sfałszowane. W starciach z policją rannych zostało ponad 30 osób - policjantów i cywilów.
Władze Mołdawii i liderzy partii opozycyjnej zgodzili się we wtorek na powtórne przeliczenie głosów oddanych w wyborach parlamentarnych. (PAP)
joko/ ura/ jbr/